Hej!
Pożegnaliśmy się z lutym, więc pora przedstawić Wam moich kosmetycznych ulubieńców. Nie ma ich zbyt wielu, bo ostatnio trafiam raczej na produkty, które nie wzbudzają moich ochów i achów. Poza tym trafia do mnie zdecydowanie mniej nowości, bo nadal trzymam się postanowienia, że będę po prostu kupować mniej.
Najpierw produkt, który zdecydowanie zbyt późno trafił w moje ręce, czyli suchy szampon Batiste. Dzięki niemu nie muszę myć włosów codziennie i ratuje mnie zawsze, gdy trafia się niespodziewane wyjście. Wystarczy rozpylić produkt na grzywkę, przedziałek, trochę po bokach, rozsmasować, rozczesać i voila :) Muszę też przyznać, że jest bardzo wydajny. Używam go od półtora miesiąca i zostało mi jeszcze z pół pojemniczka. Jak dla mnie totalny hit!
Szampon z wyciągiem z bursztynu trafił w moje łapki jakoś w Sylwestra. Na początku myślałam, że się z nim nie polubię, bo jest bardzo gęsty i w zasadzie się nie pieni, ale to, co robi z włosami pozytywnie mnie zaskoczyło. Po pierwsze świetnie je oczyszcza, bez problemu można go spłukać, a po myciu możemy cieszyć się włosami pełnymi blasku. Wydaje mi się też, że po użyciu tego kosmetyku włosów jest jakby więcej. Co jeszcze? Wypada ich zdecydowanie mniej!
Czekoladowa paletka marzyła mi się od dawna i w końcu dostałam ją na gwiazdkę od rodziców. Bardzo podobają mi się jej kolorki, bo nadają się zarówno na dzień jak i na wieczór. Mogę powiedzieć, że w zasadzie porzuciłam już inne cienie i wracam codziennie tylko do niej.
Cienie są dobrze napigmentowane i bez problemu można je ze sobą mieszkać. Utrzymują się dość długo - cztery do pięciu godzin. Nie zauważyłam, żeby się obsypywały, co stanowi dla mnie wielki plus, bo maluję się bez stresu, że za moment przyjdzie mi wszystko poprawiać. Jej wielkim plusem jest też lusterko.
W lutym chętnie testowałam nowe maseczki i taką najlepszą okazała się być ta z Rival de Loop. Tak naprawdę jedno opakowanie jest podzielone na dwa mniejsze i starcza na dwa użycia. Często miałam właśnie problem z maseczkami, bo było ich po prostu za dużo i albo musiałam sporo produktu wyrzucić albo nakładałam na siłę, żeby tylko zużyć wszystko. Tutaj nie ma już tego problemu. Maseczka fajnie działa na cerę, zauważyłam, że po niej cera jest wyraźnie odświeżona, a koloryt skóry delikatnie wyrównany. Pochwalę także fakt, że zmywa się bez większego problemu.
O płynie do mycia twarzy marki Dla pisałam już odrębnie w tym wpisie.
Baza pod makijaż to, tak jak suchy szampon, moje małe objawienie. Na początku nie wiedziałam, czego się spodziewać, więc stwierdziłam, że zacznę moją przygodę od tańszego wariantu i padło na produkt z Bell. Powiem Wam, że odczucia mam pozytywne. Faktycznie dzięki niemu podkład utrzymuje się dłużej i zdecydowanie lepiej wygląda na twarzy. Nie wysusza jej też i nie zauważyłam, aby robił cokolwiek innego złego. Plus za wydajność!
Kosmetyki gogo z Kallosa pokazywałam Wam jakiś czas temu i niedawno zorientowałam się, że zostało mi jeszcze trochę maski do włosów. Użyłam jej dokładnie trzy razy i po każdym użyciu włosy wyglądały pięknie. Były wyraźnie odżywione i mniej negatywnie wpłynęło na nie farbowanie. Odżywka nie była droga, a spisała się na medal.
To by było wszystko, jeśli chodzi o lutowe perełki. A jaki kosmetyk na Was zrobił wrażenie? Koniecznie dajcie znać :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dobra czekoladka nie jest zła ;)
OdpowiedzUsuńfajna jest ta paletka cieni do powiek, gdzie ją można kupić?
OdpowiedzUsuńkolorstka tej paletki mi pasuje <3 chociaż ten niebieski nie wiem po co tam wsadozny :D
OdpowiedzUsuńCzekoladka jest piękna :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowa paletka bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńProdukty z Kallos uwielbiam, jednak mam również szampon z serii Go Go tylko, że różowy i u mnie się w ogólnie nie sprawdził, i nie był wydajny a zapowiadał się ciekawie. Paletka do makijażu mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMam te paletkę cieni, lubię w niej kolory.
OdpowiedzUsuńszampony batiste bardzo lubię, ale tej wersji jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńkocham tą paletę!! Super blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
Lubię suche szampony batise. Zawsze ratują moje włosy w razie W
OdpowiedzUsuńojj ta paletka jest piękna. ;) w najbliższym czasie planuje też kupić szampon Batise. Tak na czarną godzinę :)
OdpowiedzUsuńJantar <3
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez suchego szamponu. Jest to genialny wynalazek! Już tyle razy ratował mi życie... :)
OdpowiedzUsuń