23:07

Maseczki Ziaja


Hej!
Jakiś czas temu obiecałam Wam recenzję maseczek. Pomysł ogólnie spotkał się z pozytywnym odbiorem, więc w końcu postanowiłam się zabrać i stworzyć chociaż pierwszy wpis. Postanowiłam zacząć od maseczek Ziaji, bo ich zużyłam najwięcej, więc chyba mogę je Wam całkiem dobrze przedstawić.


Na pierwszy rzut idzie maska regenerująca z glinką brązową. W jej składzie znajdziemy olej canola, glicerydy kokosowe, prowitaminę B5, witaminę E, proteiny ze słodkich migdałów, no i oczywiście glinkę brązową. Ta mieszanka ma nam zapewnić przyspieszoną regenerację skóry, wygładzenie zmarszczek, zmiękczenie naskórka, odżywienie skóry, czy ochronę warstwy lipidowej naskórka. Brzmi fajnie, prawda? A jak jest w rzeczywistości?


 Może wszystkie obietnice nie zostały spełnione, ale maseczka sprawdza się bardzo dobrze. Faktycznie odżywia naskórek i wspomaga regenerację. Nie wywołała u mnie żadnych niepożądanych efektów ubocznych, mimo że czasem ciut dłużej trzymałam ją na twarzy. Łatwo się aplikuje i ładwo zmywa. Używam do tego gąbeczki Calypso (przypomina wafel). Po użyciu skóra jest delikatna i wyraźnie zregenerowana.


Maseczka oczyszczająca z szarą glinką przeznaczona do cery tłustej i trądzikowej. W składzie poza glinką znajdziemy kompleks proteinowo-cynkowy, prowitamina B5 i alantoinę. Maseczka ma nam zapewnić normalizację pracy gruczołów łojowych, złagodzenie podrażnień skóry, regenerację nawilżenie oraz ochronę przed utratą wody.
 

Zdradzę Wam, że jeśli chodzi o maseczki oczyszczające to należy ona do grona 3 moich ulubionych. Po kilku aplikacjach naprawdę widzę różnicę w wyglądzie mojej twarzy, która jest bardzo kapryśna. Widzę, że nawilża i zapobiega utracie wody, a wypryski znikają szybciej i nie pojawiają się tak na twarzy jak wcześniej. Nie czuję po aplikacji ściągnięcia, wprost przeciwnie. Skóra wydaje się być odżywiona.
 

Na koniec maseczka oczyszczająco-ściągająca z oliwką. Ukryto w niej wyciąg z liści zielonej oliwki i dermobazę koalinowo-cynkową. Składniki wchłaniają nadmiar sebum, zwężają pory i zapobiegają utracie wody. Poza tym odświeżają i wzmacniają skórę.


Ta maseczka też przyjemnie się u mnie sprawdza, jednak nie daje takich efektów jak poprzednia. Łatwo się ją zmywa i aplikuje. Nie pozostawia nieprzyjemnego ściągnięcia skóry ani też nie zapycha. Słabiej sprawdza się w walce z niedoskonałościami, ale dobrze wspomaga nawilżenie skóry.

Ogólnie jak najbardziej polecam Wam ziajkowe maseczki. Są tanie, dostępne praktycznie w każdej drogerii, czy większym supermarkecie, a poza tym dobrze się sprawdzają, więc możecie mieć pewność, że nie wyrzucicie pieniędzy w błoto.

A jaka jest Wasza opinia na ich temat? 
Pozdrawiam serdecznie!

14 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię maseczki Ziaja a ta oczyszczająca to mój hit :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze żadnej z tych powyższych maseczek z Ziaji nie używałam, choć tą szarą do cery mieszanej/tłustej mam i czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam :) Zanim, zaczełam sama robic maski z glinek często po nie sięgałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tą oliwkowa musze wyptóbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tylko tej zielonej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnią miałam i była okej. Wydaje mi się, że zdarzyło mi się kiedyś kupić pierwszą albo drugą, ale w tym momencie nie do końca pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś chętnie sięgałam po te glinkowe maseczki. Lubiłam wszystkie rodzaje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Swego czasu częściej po nie sięgałam :) Teraz mam kilka w zapasie po przerwie i mam nadzieje, że sprawdzą się u mnie tak samo jak kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię te maseczki !:)
    pozdrawiam cieplutko :))
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam kilka maseczek z Ziaja, ale jakoś jeszcze ich nie zdążyłam zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sam raz na weekend. Maseczek Ziai jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger