Hej!
Jakiś czas temu obiecałam Wam recenzję maseczek. Pomysł ogólnie spotkał się z pozytywnym odbiorem, więc w końcu postanowiłam się zabrać i stworzyć chociaż pierwszy wpis. Postanowiłam zacząć od maseczek Ziaji, bo ich zużyłam najwięcej, więc chyba mogę je Wam całkiem dobrze przedstawić.
Na pierwszy rzut idzie maska regenerująca z glinką brązową. W jej składzie znajdziemy olej canola, glicerydy kokosowe, prowitaminę B5, witaminę E, proteiny ze słodkich migdałów, no i oczywiście glinkę brązową. Ta mieszanka ma nam zapewnić przyspieszoną regenerację skóry, wygładzenie zmarszczek, zmiękczenie naskórka, odżywienie skóry, czy ochronę warstwy lipidowej naskórka. Brzmi fajnie, prawda? A jak jest w rzeczywistości?
Może wszystkie obietnice nie zostały spełnione, ale maseczka sprawdza się bardzo dobrze. Faktycznie odżywia naskórek i wspomaga regenerację. Nie wywołała u mnie żadnych niepożądanych efektów ubocznych, mimo że czasem ciut dłużej trzymałam ją na twarzy. Łatwo się aplikuje i ładwo zmywa. Używam do tego gąbeczki Calypso (przypomina wafel). Po użyciu skóra jest delikatna i wyraźnie zregenerowana.
Maseczka oczyszczająca z szarą glinką przeznaczona do cery tłustej i trądzikowej. W składzie poza glinką znajdziemy kompleks proteinowo-cynkowy, prowitamina B5 i alantoinę. Maseczka ma nam zapewnić normalizację pracy gruczołów łojowych, złagodzenie podrażnień skóry, regenerację nawilżenie oraz ochronę przed utratą wody.
Zdradzę Wam, że jeśli chodzi o maseczki oczyszczające to należy ona do grona 3 moich ulubionych. Po kilku aplikacjach naprawdę widzę różnicę w wyglądzie mojej twarzy, która jest bardzo kapryśna. Widzę, że nawilża i zapobiega utracie wody, a wypryski znikają szybciej i nie pojawiają się tak na twarzy jak wcześniej. Nie czuję po aplikacji ściągnięcia, wprost przeciwnie. Skóra wydaje się być odżywiona.
Na koniec maseczka oczyszczająco-ściągająca z oliwką. Ukryto w niej wyciąg z liści zielonej oliwki i dermobazę koalinowo-cynkową. Składniki wchłaniają nadmiar sebum, zwężają pory i zapobiegają utracie wody. Poza tym odświeżają i wzmacniają skórę.
Ta maseczka też przyjemnie się u mnie sprawdza, jednak nie daje takich efektów jak poprzednia. Łatwo się ją zmywa i aplikuje. Nie pozostawia nieprzyjemnego ściągnięcia skóry ani też nie zapycha. Słabiej sprawdza się w walce z niedoskonałościami, ale dobrze wspomaga nawilżenie skóry.
Ogólnie jak najbardziej polecam Wam ziajkowe maseczki. Są tanie, dostępne praktycznie w każdej drogerii, czy większym supermarkecie, a poza tym dobrze się sprawdzają, więc możecie mieć pewność, że nie wyrzucicie pieniędzy w błoto.
A jaka jest Wasza opinia na ich temat?
Pozdrawiam serdecznie!
Ja bardzo lubię maseczki Ziaja a ta oczyszczająca to mój hit :)
OdpowiedzUsuńLubiłem tę oczyszczającą :)
OdpowiedzUsuńjeszcze żadnej z tych powyższych maseczek z Ziaji nie używałam, choć tą szarą do cery mieszanej/tłustej mam i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńZnam :) Zanim, zaczełam sama robic maski z glinek często po nie sięgałam :)
OdpowiedzUsuńTą oliwkowa musze wyptóbować :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa działania tych maseczek :)
OdpowiedzUsuń_____________
Sprawdź moją nową stronę ♥ daria-porcelain.pl
Nie miałam tylko tej zielonej :)
OdpowiedzUsuńOstatnią miałam i była okej. Wydaje mi się, że zdarzyło mi się kiedyś kupić pierwszą albo drugą, ale w tym momencie nie do końca pamiętam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te maseczki:)
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie sięgałam po te glinkowe maseczki. Lubiłam wszystkie rodzaje :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu częściej po nie sięgałam :) Teraz mam kilka w zapasie po przerwie i mam nadzieje, że sprawdzą się u mnie tak samo jak kiedyś :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te maseczki !:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Mam kilka maseczek z Ziaja, ale jakoś jeszcze ich nie zdążyłam zużyć :)
OdpowiedzUsuńW sam raz na weekend. Maseczek Ziai jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuń