Hej!
Nie od dziś wiadomo, że męska rasa społeczeństwa nie rozumie pewnych naszych nawyków. Nie zdziwi Was pewnie fakt, że mój Marcin także patrzy dziwnie, kiedy chodzę z reklamówką na głowie, czy gdy kupuję enty świecznik. Powoli też przestaje wierzyć, że kupiona przeze mnie rzecz, zostanie użyta w takim celu, w jakim ją wyprodukowano.
Oto kilka rzeczy, których mój mężczyzna nie jest w stanie pojąć:
1. Wspomniana już reklamówka na głowie. Dzisiaj padło nawet hasło, że wyglądam w niej jak w średniowiecznym czepcu.
2. Olej kokosowy na włosy. Wielce uradowana postanowiłam dzisiaj wypróbować, co jest w stanie zrobić z moimi włosami, na co Marcin powiedział, że przecież on jest do smażenia.
3. Kolory. Niestety mężczyźni dalej nie wiedzą o co chodzi z kolorem herbacianym, łososiowym, czy burgundowym.
4. Pepitka - to chyba ulubione słowo Marcina i jednocześnie najbardziej znienawidzony wzór. Niestety nie podziela on mojego zachwytu nad pepitkową sukienką, torebką, czy płaszczem
5. Marynarki - podobno nawet jeśli nada się im odpowiedni fason i kolor, to i tak nigdy nie będą kobiece.
6. Krótkie włosy. Moją fryzurę sprzed dwóch lat określił mianem cięcia na pazia. Nieważne jak kobieta pięknie wygląda w krótkich włosach, on i tak ma swoje zdanie.
7. Długie i częste rozmowy przez telefon. Bo ile to można gadać? To nie lepiej się normalnie spotkać?
8. Poszewki i świeczniki. Mnie zachwycają, a Marcin określa je mianem zbędnych pierdół.
9. Ciasta z marchewki czy buraka. Chyba nie muszę tego tłumaczyć.
Czy Waszych Panów też dziwią tego typu rzeczy?
A może coś zupełnie innego?
Pozdrawiam!
4.5.8. Zgadzam się z Marcinem :D
OdpowiedzUsuń3.7. Mój przyjaciel nie dość, że zna więcej kolorów niż ja /ze względu na swoje hobby/ to jeszcze potrafi ze mną rozmawiać przez telefon 4h dziennie. Cóż... :D
punktu 1 ja sama nie rozumiem ;-)
OdpowiedzUsuńale ciasto marchewkowe lubię ;)
Ah te kolory, ostatnio mój mąż pyta mnie :
OdpowiedzUsuń- ubrać Maciowi (Nasz synek) niebieski czy pomarańczowy śliniak?
- kochanie, ale my nie mamy niebieskiego śliniaka
- a ten to jaki?
- ... zielony!
mój nie umie zrozumieć, że czasem lubię pogadać sama do siebie :D
OdpowiedzUsuńMój chłopak nie rozumie dlaczego dziewczyny są takie skomplikowane :D
OdpowiedzUsuńJaką nosisz reklamowkę na głowie? :D
OdpowiedzUsuńJaką nosisz reklamowkę na głowie? :D
OdpowiedzUsuńtaką zwykłą :) jak nakładam maskę czy olej na włosy to zawsze zakrywam je reklamówką
UsuńMój mężczyzna nie jest w stanie pojąć, dlaczego powinniśmy raz w tygodniu robić generalne porządki :) ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - on gotuje, a ja sprzątam i dzięki temu świetnie się uzupełniamy. :)
OdpowiedzUsuńCiasto marchewkowe jest pyszne więc nie ma pytań :)
OdpowiedzUsuńMój na pytanie o pepitkę, stwierdził że lubi jeść pepitki ;D
OdpowiedzUsuńja nawet nie próbuję 'nawracać' swojego męża, jemu też to się nie uda, więc nie pozostaje nic innego jak kochać się dalej ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam :)
Nie od dziś wiadomo, że mężczyźnie nie znają się na naszych babskich sprawach :)
OdpowiedzUsuńMój facet jest w stanie chyba rozróżnić więcej kolorów niż ja ;)
OdpowiedzUsuńAle mojego długiego gadania przez telefon nie znosi!
Oczywiście - u mnie podobnie :-) Jeszcze zawsze mojego męża śmieszy zakładanie rajstop, bo na końcu je tak poprawiam i on mnie wtedy naśladuje :-)
OdpowiedzUsuńFajny post :-)
Pozdrawiam :-)
Ooo tak, znam to :D Reklamówka na głowie i to dziwne spojrzenie :D
OdpowiedzUsuńU nas nie Pepitka, a Pipetka - taka od testu ciążowego, kiedyś strasznie się z tego śmiał :D i często mówił do mnie "pipetko" :D