Hej!
Po przerwie wracam do Was z nowym wpisem. Poukładałam sobie pewne rzeczy w głowie, wykorzystałam czas około świąteczny na przyjemności, a świąteczny na relaks z bliskimi. Teraz czekam na Sylwestra. Z pewnością zaliczę go do tych najlepszych w życiu :)
W ostatnich dniach dużo myślałam, a wszystko przez świetny wpis Plaamki. W wielkim skrócie ujawnia on tajemnicę sukcesu w blogosferze - jest nim po prostu czas, który trzeba poświęcić, żeby wszystko kręciło się na najwyższych obrotach. Niestety ale bez tego elementu wszystko utknie w miejscu.
Mnie się raczej nigdy nie uda wybić na wyższy poziom, bo mam sporo innych rzeczy na głowie, które stawiam na pierwszym miejscu. Studia, praca, bliscy, którzy nie chcą, żeby w trakcie naszych spotkań wszystko kręciło się wokół bloga. Różową Szminkę traktuję jako małą odskocznię i raczej nigdy się to nie zmieni, chyba że wygram miliony w lotto i będę mogła oderwać się od przyziemnych obowiązków :)
Spódnica, którą Wam dzisiaj pokazuję, to oczywiście łup z second handu. Musiałam jej bronić jak lwica, bo większość widziała w niej babciny ciuch. Mnie się spodobała. Super wygląda z krótszymi sweterkami, ale też tradycyjnymi koszulami.
koszula - KLIK
spódnica - second hand
torebka - no name
buty - CCC
A jak Wam minęły święta? Jakie macie plany na Sylwestra?
Pozdrawiam serdecznie!
Fantastycznie wyglądasz w tej spódniczce, piękny ma kolor.
OdpowiedzUsuńJa Sylwestra spędzę w domu z najbliższymi dobrze się przy tym bawiąc :)
---------------------------
http://fashionelja.pl
Ja już jakiś czas mam ochotę na plisowaną spódnicę, ale taką lekką do kolanka i postanowiłam że poszukam jej na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta spódnica!
OdpowiedzUsuńno Kochana wyglądasz fantastycznie;) cudowna spódnica:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądasz w tej spódnicy :*
OdpowiedzUsuńAż z ciekawości weszłam na bloga tej całej Plaaamki i w sumie to o czym pisze ta młodziutka dziewczyna jest tak naprawdę niczym innym jak kolejnym dowodem na to, że w życiu wszystko zależy od tego, w jakim miejscu znajdziesz się w konkretnym czasie.
OdpowiedzUsuńOna zaczynała wtedy, gdy słowo "blogerka" robiło jeszcze na ludziach wrażenie, ja pamiętam tamte czasy, pamiętam Stylio (które właśnie zdechło swoją drogą) i pamiętam, jak takie Dziewczyny jak Ona pisały do rozmaitych firm i sklepów z propozycjami nawiązania współpracy.
To był ten moment, w którym można było swoje ugrać, nawet nie mając dobrych zdjęć ani żadnego wyrazistego stylu.
Ona miała i bardzo ładną, dziewczęcą buzię (zauważ, że dziś blogerki celują w nieco starszy target, nie w nastolatki, do nastolatek piszą teraz blogerki lajfstajlowe, nie modowe - moda to już dla nich dziś za mało, to ograły) i miłą osobowość (to widać, jest szczera i sympatyczna) i determinację (trzeba mieć jednak odwagę, żeby było nie było niepewną karierę blogerki przedłożyć nad bezpieczną posadkę w nudnym, ale raczej wiecznym urzędzie - nie każdego na to stać, ja bym się na to nie zdecydowała, do czego się przyznaję i czego się nie wstydzę, ale czego skrycie żałuję i nad czym trochę z zazdrością ubolewam), ale przede wszystkim ogrom szczęścia, które zawsze sprzyja tym, którzy są w czymś pierwszymi.
Dziś poprzeczka jest o wiele wyżej, warunków spełniać trzeba znacznie więcej, żeby osiągnąć sukces.
Internet szybko wypycha w górę, ale i szybko zapomina.
(piszę drugi komentarz, bo blogger nie publikuje długich ;P)
OdpowiedzUsuńDo czego zmierzam - nie ma sensu porównywać się w taki sposób do innych, do tych, którzy robili coś podobnego do nas w zupełnie innych czasach.
Zwłaszcza, jeśli chodzi o działalność w Internecie.
Nie da się ukryć, że czas jest ważny w blogowaniu - nawet hobbistyczne prowadzenie bloga wymaga go mnóstwo, jak chcesz utrzymać statystyki.
Ale liczy się tu też cała masa innych rzeczy - to, o czym ludzie chcą czytać (a gusta zmieniają się szybko), to jak dbasz o relacje z czytelnikami, z kim się zadajesz, jak wyglądasz (to przykre, ale żeby zostać popularną blogerką okołomodową trzeba spełniać pewne wymogi wizerunkowe - nic się na to nie poradzi, ludzie chcą oglądać pięknych ludzi i już).
Dobrze jest jednak nie stawiać wszystkiego na jedną kartę, jeśli wie się, że nie spełnia się przynajmniej kilku z tych warunków.
Dlatego warto twardo stąpać po ziemi - czego tak sobie jak i Tobie i nam wszystkim życzę przy tym Nowym Roku ;)
A spódnica nie jest babcina - jeśli już, to w pozytywnym znaczeniu, bo jest piękna!
Spódnica ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńmam podobną torebkę ;)
OdpowiedzUsuńMam takie samo podejście do bloga- miła odskocznia od codzienności, taki mój mały skrawek przestrzeni, tyle że wirtualnej.
OdpowiedzUsuńI takie też blogi lubię odwiedzać- normalnych, fajnych dziewczyn.
A wyglądasz super, to jedno z najfajniejszych połączeń jakie widziałam ostatnio. Świetnie wygląda ta spódnica w połączeniu z botkami w trzewikowych stylu.
Podoba mi się Twoje zestawienie! Zarówno koszula jak i spódnica świetne :)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie ubrałabym tej spódnicy ale na tobie bardzo mi się podoba o nie uważam aby była babciana.
OdpowiedzUsuń