14:21

Zakupy z facetem - jak je przeżyć


Hej!
Potraktujcie proszę dzisiejszy wpis z przymrużeniem oka :) Natchnęły mnie do niego dwa dni w centrach handlowych spędzone z przedstawicielami płci przeciwnej. Nie było lekko, ale przebrnęliśmy przez to obronną ręką.

Przedświąteczna gorączka, szał zakupów, tworzenie list z podarunkami to pewnie hasła, które u mężczyzn wywołują przyspieszoną pracę serca, poty i duszności. Jak więc zaplanować wypad do sklepów tak, aby potem uniknąć kłótni i cichego tygodnia?

1. Idź najpierw na zwiady sama. Zobacz mniej więcej, co ci się podoba, a potem tylko skonsultuj się z ukochanym. Unikniesz (a w zasadzie Twój uniknie) dzięki temu przebieżki po wszystkich sklepach, między wszystkimi wieszakami.

2. Pozwól ukochanemu popatrzeć na rzeczy, które jemu się podobają i nie krytykuj tego.

3. Licz się z jego opinią. Jeśli będziesz olewać i podważać każdą jego opinię, mężczyzna poczuje się zbędny na zakupach i prawopodobnie każda Wasza wyprawa skończy się awanturą.

4. Ustal z nim przedział czasowy. Myślę, że te 3-4 godziny da radę wytrzymać, ale dłużej... szczerze wątpię ;)

5. Nie zapomnij o odwiedzeniu sekcji z gastronomią. Zróbcie sobie chwilę przerwy przy kawie, sałatce, a najlepiej przy hamburgerze albo kebabie.

6. Szepnij mu czasem, że cieszysz się, że przyszedł z tobą :) Dzięki temu nabierze energii.

7. Ubierz się wygodnie. Dla Twojego chłopaka wystarczy fakt, że traci czas między stertą ubrań, a mógłby przecież w tym czasie pograć w GTA czy inną FIFę, więc nie dokładaj mu narzekań, że bolą Cię nogi od szpilek.

To by było na tyle :) Może macie swoje punkty, które warto dodać do tej listy? 

Pozdrawiam Kochani!

6 komentarzy:

  1. Oj zakupy z facetem to jest wyzwanie. Dobrze to znam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie dziwię się facetą że nie mają siły latać za nami na zakupach. Sama czasami po takim maratonie mam już dość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja problemu nie mam,bo mój lubi robić zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oboje z chłopakiem nie lubimy zakupów ubraniowych i zawsze jesteśmy podenerwowani, że musimy iść :) I albo jest za dużo ludzi, albo nie ma nic co by nam się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 3-4 godziny? Mój chłopak by dostał apopleksji na samą wzmiankę o tak długim czasie... haha

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger