15:00

Wakacyjny poradnik urodowy: wakacyjny makijaż


Hej!
Pora na kolejną wakacyjnego wyzwania organizowanego przez Urodziankę i portal Trusted Cosmetics. Dzisiaj skupiamy się na wakacyjnym makijażu, który w moim przypadku różni się tym od makijaży na inne pory roku, że latem wykonuję go niesamowicie rzadko.


Jeśli chodzi o podkłady i bazy to korzystam z tych pokazanych wyżej. Na co dzień wybieram te z Eveline lub z Wibo, jeśli potrzebuję ciut mocniejszego krycia. Nie zapychają skóry, dobrze pracują z palcami, z gąbeczką, czy pędzlami. Mają przyjemną konsystencję - nie za rzadką, nie za gęstą. Jeśli chodzi o dobór podkładów, to nie było z tym większego problemu. Na większe wyjścia stawiam jednak na ten z Maybelline, bo genialnie się u mnie spisuje. Uwielbiam go nawet mimo tego, że konsystencja pozostawia sporo do życzenia. Produkt dosłownie przecieka przez palce. Jeśli chodzi o bazę, to posiadam jedną z Bell. Nie jest super, ale chcę zużyć ją do końca i wtedy poszukam czegoś lepszego.


Makijaż oczu to dla mnie podstawa i lubię mieć podkreślone rzęsy. Wszystkiemu winne są okulary, przez nie praktycznie nie widać, że mam oczy. A mam (i to całkiem ładne :P). Maskar u mnie nie brakuje, a obecnie kończę tą złotą z Eveline i zieloną z Wibo. Są jak najbardziej ok. Ładnie podkreślają rzęsy, lekko je wydłużają i podkręcają.
Poza tym lubię czasem narysować eyelinerem kreskę. Klasyczna czarna wygląda moim zdaniem elegancko, a kolorowe z kolei są super latem. Eyelinery z Lovely bardzo sobie cenię. Dobrze się trzymają, nie ma problemu z aplikacją, poza tym są wydajne. Granatowy świetnie wygląda na powiece. Czarny eyeliner z Rimmel to w zasadzie nowość. Posiada on pisak, do którego ciężko było mi się przyzwyczaić, bo jednak zwykle używam pędzelków. Niestety nie grzeszy on wybitną trwałością. Sprawdza się gorzej niż jego tańsi koledzy. 


Cienie w makijażu bardzo lubię. Z pojedynczych lubię te z Freedom Makeup, bo są rewelacyjnie napigmentowane. Kupiłam je z ciekawości, bo kosztowały w Pepco 1.99. Myślałam, że są średnie, w kierunku słabych i poważnie się zdziwiłam. Złoty cień to prawdziwa petarda! Pięknie wygląda na powiece, poza tym wystarcza jedna warstwa, żeby uzyskać ładny efekt. Czarny również zasługuje na pochwały. Niestety obydwa lekko się obsypują.
Jeśli chodzi o palety, to ja używam chyba znanej wszystkim czekoladki Makeup Revolution. Posiada neutralne kolory, z których można wyczarować makijaż na dzień i na wieczór. Cienie dobrze się ze sobą łączą, można stopniować ich natężenie, nie obsypują się, ale nie są jakoś super trwałe. Za wielki plus uważam to, że paletka ma lusterko.


I na koniec coś, co uwielbiam, czyli szminki. Posiadam około 50 różnych kolorów, różnych marek. Planuję zrobić nawet lipstick tag na ten temat. W skrócie powiem Wam, że dominują u mnie róże i czerwienie, a najwięcej sztuk pomadek posiadam z firmy Golden Rose i MUR. Dobrze sprawdzają się tez u mnie matowe pomadki Lovely, Wibo i Bell. Są super, bardzo je Wam polecam.

No i kilka porad:
1. wakacyjny makijaż powinien być lekki. W gorące dni nasza skóra naprawdę chce oddychać, bo i tak się męczy. Nie katuj jej masą "tapety".
2. Pamiętaj, że każdy makijaż będzie prezentował się lepiej, jeśli najpierw zadbasz o skórę.
3. Zdecydowanie polecam, żeby latem używać jaśniejszych kolorów :)

Pozdrawiam serdecznie!

11 komentarzy:

  1. Lubię ten podkład z Maybelline ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post❤
    Zapraszam do mnie: https://lifebykaro1.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się w lecie bardzo rzadko maluję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja latem prawie w ogóle się nie maluje, tylko tusz na rzęsach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Latem prawie wcale się nie malowałam, dopiero pod koniec sierpnia zaczęłam, ale wybieram bardziej naturalne kosmetyki. Wolę się nie malować wcale, niż uzywać takiej chemii na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  6. pomadki Golden Rose są świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tę bazę Bell, ale nie spisała się, podobnie jak ten fluid Eveline, zazwyczaj podkłady tej marki mnie zapychają.
    Affinitone miałam i mimo, że rzadki jest to dobrze wspominam.
    Linery Wibo mnie uczulają :( a paletkę czekoladkę mam i lubię choć jakość nie powala.

    OdpowiedzUsuń
  8. Latem prawie w ogóle się nie maluję. Wmawiam sobie, że daję skórze odpocząć ale tak naprawdę to wszystko po prostu w upał ze mnie spływa :D Rzęsy tylko zalotka, jakaś pomadka pielęgnacyjna i heja :D Ewentualnie rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger