Hej!
Jakiś czas temu odkopałam zdjęcia z mojego photobloga, które pochodzą z przełomu gimnazjum i liceum. Razem z koleżankami śmiałyśmy się z moich dawnych dylematów, problemów i miłostek. Po całej tej lekturze upewniłam się tylko w tym, że kiedyś jednak byłam głupim dzieckiem :) Na szczęście sporo się zmieniło, nie tylko wewnętrznie, ale i zewnętrznie. Na dowód mam kilka zdjęć :)
Zacznijmy cofanie się w czasie od tego zdjęcia. Rude włosy i 64kg wagi. Mimo że teraz mogę stwierdzić, że było to jedno z gorszych wydań, byłam wtedy mega szczęśliwa.
Powrót do blondu, waga jak widać pozostaje. Odkryłam wtedy bloga pewnej Azjatki mieszkającej w Polsce i starałam się odzwierciedlać jej styl, w którym mega się zakochałam.
Koniec pierwszej klasy liceum, czyli znowu szalejemy z rudością, która teraz wyszła czerwono.
Parę kilo mniej, powrót do do blondu (będę uważać, że to najlepszy kolor dla mnie przez parę kolejnych lat). Notorycznie przypinałam sobie wtedy kwiatki do włosów i lubowałam się w krótkich sukienkach/spódniczkach.
Nie wiem na serio co mi wtedy odwaliło, ale ufarbowałam sobie włosy bibułą. Wyszły szare, zaciesz pojawił się na twarzy, czego chcieć więcej. Na szczęście na ciemnych włosach już nie dam rady zrobić sobie takiej "krzywdy".
Można powiedzieć, że ta sesja pokryła się z "tragicznym" dla mnie wydarzeniem. Prawdę mówiąc nie potrafiłam wtedy spojrzeć na całą sytuację z odpowiedniej perspektywy. Teraz wiem, że to najlepsze, co mogło mi się przydażyć, jednak pewnych rzeczy nie żałuję, bo gdyby nie ten "epizod", teraz nie byłabym szczęśliwa. Za moment również odkryję cudowną Ewę i zakocham się w ćwiczeniach.
Chyba najlepszy dla mnie okres- nie pod względem wyglądu, ale tego jak się czułam w środku. Wydawało mi się wtedy, że mogę podbić cały świat. Tego dnia miała miejsce moja studniówka. Ekscytowałam się nią niesamowicie i nadal ten dzień wspominam bardzo ciepło. Gdybym mogła, cofnęłabym się w czasie i przeżyła to jeszcze raz.
Wtedy też sporo osób zwróciło uwagę na to, że ubyło mi centymetrów. Fakt, 20 treningów z Ewą zrobiły swoje. Czułam się świetnie!
1 maja 2013 roku wywołuję szok u znajomych, którzy powoli gromadzą się na mojej działce. Robiłam wtedy grilla. Pamiętam, że gdy wszyscy już zasiedliśmy, by zająć się karkówką, Michalina przeprowadziła głosowanie, w jakim kolorze mi lepiej. Chyba tylko 2 opowiedziały się za blondem.
Musiałam wtedy podziękować Marcinowi za to, że powtarzał, że w ciemnym kolorze byłoby mi lepiej. Miał rację.
W wakacje 2013 niewiele się zmieniło. Trochę chudłam, trochę tyłam, ale uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Już jako studentka popełniam błąd- kupuję farbę "ciemny brąz". Efekt? Czarne włosy. Babcia przez kolejny miesiąc nazywała mnie kruczkiem. Wtedy też na nowo zaczyna się moja przygoda z ćwiczeniami. Od połowyy października zaczynam ćwiczyć i robię to do dziś.
Sylwester i... spora zmiana. Ścinam włosy. Okulary od firmoo są moimi stałymi przyjaciółmi. Ważę 52kg i mogę poszczycić się 63cm w talii :)
Pozdrawiam!
Ale się zmieniałaś! :D
OdpowiedzUsuńale metamorfoza ♥ gratuluję :)
OdpowiedzUsuńcudownie, ze masz tyle zdjęć z lat wcześniejszych i że na żadnym nie wydać jakichkolwiek zbędnych kilogramów, ale widać za to uśmiech większy ze zdjęcia na zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńja chyba nigdy nie będę mieć tak szczupłej talii , zresztą poziom szczęścia nie zależy aż tak bardzo od cm i wagi ,
OdpowiedzUsuńładnie Ci w ciemnych włosach
oczywiście , wiem o czym piszesz , ja gdy schudłam 6 kilo to poczułam się inną osobą
UsuńBardzo ciekawy post i takie podsumowanie życia? Myślę, że dobrze to określiłam :D I tak, w ciemnych włosach Ci najładniej! ;)
OdpowiedzUsuńSzok, ale Ty się zmieniłaś! Pamiętam Cię jako blondynkę, strasznie też schudłaś! ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości i rewelacyjnych efektów w odchudzaniu! Jak dla mnie to najlepiej Ci w ciemniejszych włoskach, chociaż w rudym też było ładnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Miło jest tak się cofnąć do tyłu i powspominać stare dobre czasy :)
OdpowiedzUsuńWidzę wielkie zmiany! pozdrawiam
Bardzo sie zmienilas! :)
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
Przydarzyć*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Michalina
Jakie metamorfozy, kobieta zmienną jest ;) Teraz wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńJesteś tak cudowną i pozytywną osobą, że mam ochotę Cię uściskać. <3 Tyle zmian, tyle siły masz w sobie. Mam nadzieję, że i ja wprowadzę w swoim życiu trochę zmian. :)
OdpowiedzUsuńAle fajny powrót do przyszłości, świetnie tak sobie powspominać :).
OdpowiedzUsuńno to gratulacje :) cudowne zmiany!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale podobają mi się zdjecia gdzie masz blond włosy - a ogólnie zazdroszczę ze zawsze byłaś tak szczupła - zdjecie przed studniówką przepiękne :)
OdpowiedzUsuńejj nie bylo widac u Ciebie tych 64 kilogramow :) Naprawde ! super wygladalas i wylgladasz dalej :D hah chyba sobie zorbie podobna notke ;D chocia zu mnie to by byla masakra ;DDD podaj adres photobloga ;D
OdpowiedzUsuńja też odkopałam ostatnio takie zdjęcia;p tak się naśmiałam, tyle wspomnień wróciło:)
OdpowiedzUsuńfajny post :) a co do kolorku, moim zdaniem w brązie najlepiej, chociaż na tym zdjęciu ze studniówki też fajnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńfajnie tak wrócić do swojej przeszłości i poczytać coś co się wtedy pisało :D ja jak czytałam swoje stare wpisy z 6 kl i 1 gim to aż mi wstyd było za siebie haha :D
OdpowiedzUsuńwidać jak się zmieniałaś. 4 zdjęcie od dołu jest chyba najlepsze i ślicznie wyglądałaś:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post dla mnie takim przeglądem ostatnich 4 lat jest zakładka "moje zestawy" jak zjeżdżam na sam dół pojawia się uśmiech :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądałaś w blond włosach, ale teraz o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się twoim szczęściem :*
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Żałuję, że kiedyś usunęłam zdjęcia, które dosyć regularnie usunęłam. Z chęcią teraz popatrzyłabym sobie jak się zmieniałam na przestrzeni lat i zrobiłabym chętnie takie podsumowanie. :) Racja, bardzo ładnie ci w ciemniejszych włosach. :)
OdpowiedzUsuńWażne, że zmieniłaś się na lepsze! :) A przecież wszyscy kiedyś mieliśmy śmieszne problemy i inne spojrzenie na świat :)
OdpowiedzUsuńGratulację ; )
OdpowiedzUsuńCzasem się zastanawiam, co sobie myślałam wybierając jakieś fryzury czy ciuchy :P wehikuł czasu to fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńw brązowych, podciętych włosach zdecydowanie ci najlepiej! :)
OdpowiedzUsuńno niezłe zmiany z tymi kolorkami :) trzeba przyznać, że szukałaś szukalaś i znalazłaś ten najwłaściwszy kolor :) gratuluję nie tylko kolorów, ale tej fajnej figurki. W końcu zrzucić 12 kilogramów to już jest wyczyn :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i tak trzymaj dziewczyno :)
Włosy bibułą to były szalone czasy hehehe też przez to przechodziłam :P ale się zmieniłaś, w długich włoskach bardzo ładnie :) miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńMuszę szczerze przyznać ze czytałem ten wpis z "rozdziawioną gębą", zastanawiając sie w napięciu co przeczytam pod kolejnym zdjęciem , osobiscie to do mnie trafiło i sądzę że powinnaś pisać więcej o sobie i o swoich doswadczeniach w życiu ,gdyby poszerzyć troszkę ten materiał, była by z niego całkiem dobra biografia. Pozdrawiam i czekam na kolejną wspólną sesje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie obejrzeć takie starsze zdjęcia, dopiero wtedy widać zmiany ;)
OdpowiedzUsuńale piękną metamorfozę przeszłaś! Spódniczka w groszki cudowna ;d;d
OdpowiedzUsuńJa też w tamtym okresie prowadziłam photobloga, aż muszę na niego zajrzeć ;)
Ja zawsze jak wracam do swoich starych zdjęć, to czuję się zażenowana swoim wyglądem :D
OdpowiedzUsuńAle metamorfoza, jednak najważniejsze, że jesteś szczęśliwa! :)
OdpowiedzUsuń