08:38

Recenzja produktów marki Biolonica


Hej!
Parę miesięcy temu dotarła do mnie przesyłka prezent/nagroda za poprowadzenie akcji Piękna przed Świętami. Znalazłam w niej trzy produkty nieznanej mi marki Biolonica. Pierwszy odruch był taki, że wygooglowałam sobie markę, ale poza stroną producenta niczego ciekawego nie znalazłam. Marka była nowa i dziewczyny dopiero zaczęły ją poznawać. Sama na początku nie wiedziałam, jak podejść do kosmetyków przez znaczek 30+, ale dostałam spory odzew, że śmiało mogę testować, bo ten znaczek nic nie znaczy :)
Produkty zdążyłam już wydenkować i poukładać sobie w głowie, co w ogóle na ich temat myślę. Po pierwsze marka jest moim zdaniem drogawa, bo produkty do twarzy kosztują około 70zł. Zawierają one w sobie komórki macierzyste jabłoni, ale co to w ogóle dla nas oznacza? Komórki te opóźniają proces starzenia się skóry, poza tym wspierają proces odbudowy skóry.


Dokładniejszą recenzję zacznę od kremu na noc. Zainteresował mnie on głównie dlatego, że nigdy nie miałam kosmetyku typowo przeznaczonego na noc. Już za jego pierwszy plus uznałam opakowanie z pompką - super wygodne i higieniczne rozwiązanie. Krem ma zbitą konsystencję, ale nie jest ciężki. Bez problemu można go rozsmarować po całej twarzy i wklepać. Wchłania się szybko i nie zostawia na buzi filmu. Nie piecze po pierwszym kontakcie z cerą, co jest dla mnie szczególnie ważne. Krem mnie nie zapchał, nie zauważyłam też, żeby po nim mnie wysypało. Wprost przeciwnie. Na dobrze nawilżonej cerze pojawiało się coraz mniej niedoskonałości.


Z kremu pod oczy zaczęłam korzystać najpóźniej i trochę nieregularnie. Nakładałam go często dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Był lekki, ale nie wchłaniał się zbyt dobrze. Często musiałam sporo nad nim pracować. Czasem też po prostu brzydko zastygał na twarzy. Zauważyłam jednak, że przyjemnie koił skórę, zwłaszcza po nieprzespanej w spokoju nocy. Poza tym mam wrażenie, że rozjaśniły mi się sińce pod oczami. Myślę, że dałabym mu na spokojnie 3+.


Krem do twarzy na dzień stosowałam po produkcie marki Dermedic, więc miał ciężko, żeby zrobić na mnie dobre wrażenie. Mimo wszystko udało mu się to zrobić. Po pierwsze produkt jest lekki, ma przyjemną konsystencję, szybko się wchłania. Po drugie nie uczulił mnie, a dodam może, że kiedyś moje ciało nie lubiło się z jabłkowymi produktami. Bałam się więc, że twarz mi napuchnie i powychodzą mi brzydkie place. Tak się nie stało. Poprawił się natomiast stan nawilżenia mojej twarzy, z czym mam zwykle problem. Przestała piec i się przetłuszczać, poznikały przesuszone miejsca w okolicach czoła. Poza tym dobrze nawilżona buzia zaczęła walczyć z nieprzyjaciółmi, a w efekcie wyglądała po prostu lepiej.


Podsumowując, ja z tych kosmetyków jestem bardzo zadowolona. Jedyna rzecz, która mnie zniechęca to... cena. Krem na dzień kosztuje 75zł, krem na noc 89, a krem pod oczy 64. Myślę jednak, że działanie trochę nam tą cenę równoważy.

A czy Wy znacie już te produkty? Co o nich myślicie? 
Pozdrawiam serdecznie!  

*Pozwolę sobie dodać, że wpis nie jest sponsorowany. To moja własna opinia.

5 komentarzy:

  1. muszę się zapoznać bliżej z tą firmą

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tej marki najbardziej lubię krem do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie widzę, że jest coraz więcej naturalnych i dobrych kosmetyków w niższych cenach, więc jak ktoś chce to nie musi przepłacać. Ja, szczerze powiedziawszy już też patrzę na te tańsze zamienniki, niestety jak się jest matką, to już nie można wydać wszystkich pieniędzy tylko na swoją pielęgnację.
    Dobrze, że te kremy Biolonica u Ciebie się sprawdziły i jesteś z nich zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, rzeczywiście, cena dość spora. Ważne jednak, że się u Ciebie sprawdziły. Sama tej marki bliżej nie znam, jedynie z nazwy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam zrobić zakupy teraz, na stronie producenta jest ogromna promocja.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger