13:11

Good morning beauty


Hej Kochani!
Muszę wstrzymać na jakiś czas wpisy typowo ubraniowe, ale nie ubolewam nad tym, bo mam dla Was coś innego i równie fajnego :)
Już dwukrotnie publikowałam na blogu wpisy z serii Sleeping Beauty (wpis 1, wpis 2). Dzisiaj chcę Wam przedstawić jego poranną wersję. Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części wpisu.


Zacznę od pielęgnacji twarzy, bo jest to u mnie absolutnie obowiązkowy punkt. Po nocy na mojej twarzy zawsze zostaje odrobina różanego olejku z Bielendy albo reszty olejku rycynowego na brwiach, dlatego zaczynam od oczyszczenia buzi. Niewielką ilość mleczka nanoszę na szczoteczkę z Rossmanna i dokładnie czyszczę. Potem przemywam twarz z tonikiem. Ten nagietkowy wyjątkowo mi przypasował, dlatego nie mam chęci go zdradzać. Na koniec krem. Używam tego, który akurat leży pod ręką, czyli klasycznego Nivea, tego z Ziaji albo nowości z Sorayi. I tyle :)


Jeśli rano potrzebuję konkretnego przebudzenia, to decyduję się na szybki prysznic i wtedy sięgam po żel o wyrazistym zapachu. Nic mnie tak nie pobudza :) Siostra ostatnio skusiła się w Avonie na typowo zimowy żel, jest całkiem fajny.
Obowiązkowym punktem jest też dokładnie rozczesanie włosów i tutaj niezastąpiona okazuje się być szczotka TT. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy warto wydać na nią te 30zł, to mówię Wam, że warto :) Może to być też fajna opcja na prezent świąteczny dla przyjaciółki, siostry czy mamy.
Na koniec nawilżenie dłoni, które mogą teraz przeżywać prawdziwą katorgę, zwłaszcza, gdy wzbraniamy się rękawiczek.


Na koniec make up, chociaż nie jest to moja obowiązkowa pozycja każdego ranka :) Jeśli nie mam w planach większych wyjść, to używam najzwyklejszego podkładu, jak np. tego od Miss Sporty. Lubię też podkreślić oczy, dlatego zawsze towarzyszą mi jakieś cienie. O tych z Lovely wspominałam już kilkakrotnie. Do tego trochę tuszu, odrobina pudry, kolor na usta i mogę podbijać świat :)

A jakich kosmetyków Wy używacie każdego ranka? 
Pozdrawiam serdecznie Kochani!

10 komentarzy:

  1. ja wolę poszaleć z dopieszczaniem się kosmetykami wieczorem, rano wszystko robię szybko i tylko to co muszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pandzia jest przegeenialna! :D
    Paletkę z Lovely kupiłam rok temu i jakoś nie jestem do niej przekonana :( Mam nadzieje, że w Twoim wypadku będzie inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię tą szczotkę Tangle Teezer.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panda jest urocza ;)

    www.moda-eny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. najbardziej spodobała mi się ta panda ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. żel o wyrazistym zapachu również mnie pobudza:) nie przepadam za tymi, które nie pachną;p panda genialna

    OdpowiedzUsuń
  7. O, ja też strasznie lubię ten krem BB z miss sporty. Jest bardzo lekki i jak dla mnie ma fajne krycie, wygląda naturalnie. Ja w ogóle bardzo lubię ich produkty, są niedrogie i wyglądają naturalnie. Ostatnio kupiłam sobie śliczną pomadkę wonder smooth w rossmannie - odcień nude power pasuje idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miss sporty podkład, najlepszy dla młodej cery, skąd ja to pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger