Hej!
Ktoś, kto stworzył aplikację Instagram, z pewnością musiał być geniuszem. Aplikacja jest prosta w obsłudze, ułatwia prowadzenie biznesu, bo dzięki niej trafiamy do większej ilości osób, możemy dzielić się pięknymi miejscami, poprawiać nieco mniej piękne zdjęcia przy pomocy filtrów, rozmawiać, prowadzić relację z wydarzenia, czy nawet otwierania głupiej przesyłki, a nawet podnosić swoje ego, poprzez zbieranie milionowej ilości serduszek.
Sama przez długi czas byłam wielką fanką Instagrama i żałowałam, że tak mało osób posiada na nim konto. Instagram wydawał mi się być idealnym fotopamiętnikiem, bo publikowałam na nim kawę wypitą w praskiej kawiarni, zdjęcie nowej sukienki, a także szczęśliwe momenty.
Niestety stało się coś złego i Instagram najzwyczajniej w świecie się popsuł. I pomijam tutaj względy techniczne, które od pół roku pozostawiają wiele do życzenia (ktoś też ma problem z publikowaniem filmów? ja wcale nie mogę tego zrobić), chodzi mi bardziej o użytkowników. Pozwólcie, że opowiem Wam, czego w Instagramie nie lubię.
1. Nabijaczy - znacie ich na pewno. A może nawet ktoś z Was nim jest. Kogo mam na myśli? Oczywiście osoby, które nabijają setki serduszek i obserwują masę osób, aby po pięciu minutach... kliknąć opcję "przestań obserwować". Instagram sam w sobie pokazuje tylko szczęśliwą informację, że ktoś zaczął nas śledzić, ale nie pokazuje, że przestał to robić. Masa osób odwdzięcza się i dołącza do grona "fanów" takiej osoby i niestety nie wyłapuje, że była to tylko strategia. Dla Nabijaczy nie liczy się profil czy osoba, a liczba obserwatorów. Heloł, w końcu za to można dostać geszenki.
2. Brak dialogu - niestety, ale 95% ludzi nie komentuje zdjęć. Zostawi serduszko i już. Niby fajnie, dobre i to, ale... kiedy zostawiam jakieś pytanie pod zdjęciem, miło by było znaleźć pod nim jakąś odpowiedź. Sama staram się komentować możliwie dużo zdjęć, bo wiem, że dialog też jest ważny. Kiedyś on istniał, teraz chyba ludziom szkoda czasu na napisanie kilku słów.
3. Wtórność - zauważyliście, że 3/4 profili jest taka sama? Biel, flatlay, do tego obecnie słynny liść, flamingi albo ananasy. Jak zdjęcia z wakacji, to z tego samego miejsca. Jak zdjęcia ubrań, to u każdego tych samych. Ciężko jest znaleźć profil, który by się wyróżniał, który byłby inspirujący. Na serio można mieć piękny profil, z pięknymi zdjęciami, ale jednocześnie taki, który nie jest jednym z wielu.
4. Konta typu "zbierz 1000 followersów w minutę" - no co i rusz znajduję pod zdjęciem ofertę od takich sztucznych profili, że za opłatą wypromują mój profil. Kasuję je zawsze, ale czasem już mi ręce opadają. Co się stało z normalną pracą nad swoimi kanałami w social media? Czyżby wyszła z mody?
5. Hasztagi typu #followme #likeme - śmierdzi desperacją. Jeśli masz fajny profil, to ludzie to zauważą i zostaną. Nie trzeba o to żebrać, na serio.
6. Zero naturalności - być może naiwnie, ale długo żyłam w przekonaniu, że Instagram ma być z założenia naszym pamiętnikiem, gdzie będziemy po prosu wstawiać zdjęcia bez zbędnej spiny. Niestety... masa zdjęć przed publikacją jest poprawiana milion razy, a pozę zaczyna się ćwiczyć tydzień wcześniej.
Wpis proszę potraktować z pewnym dystansem. Nie chodzi mi w nim o jakiekolwiek naśmiewanie się z osób, które stosują wyżej wymienione taktyki, a jedynie przedstawienie swojego zdania. Niestety przypuszczam, że co najmniej jedna osoba obrazi się na mnie za ten wpis, bo zgaduję, że odnajdzie w nim siebie. Cóż... trudno. Dystans to podstawa ;)
Oczywiście proszę Was o wyrażenie swojego zdania. Za co Wy nie lubicie tej aplikacji? A za co ją uwielbiacie? Koniecznie dajcie znać! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Popsuł się mocno - strata zasięgów, popsuta jakość zdjęc, mnóstwo fałszywych kont ... masakra ale mimo wszystko lubię i inspiruje nadal ile to nie kolejny biały piękny instagram :P
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak Łukasz zauważyłam że wiele się w nim zmieniło kiedyś miałam mniej obs a więcej lajków nie czaje o co tu chodzi:( Jest wiele rzeczy które mnie wkurzają, ja sama nie komentuje bo nie mama na to czasu, Instagram to moja chwilowa odskocznia od pracy :)
OdpowiedzUsuńJa konto na Instagramie mam od niedawna, dlatego nie mam porównania. Nie bywam tam często :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym podpunktem :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię Instagrama, choć sztuczne pozy i super idealne zdjęcia bardzo mnie drażnią.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam i na szczęście nic z tego nie widzę u siebie ;) Uwielbiam kontakt z czytelnikami :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, chociaż co do komentarzy, to sama rzadko zostawiam, po prostu nie mam na to czasu :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym co napisałaś.. zwłaszcza z tymi lajkami od zdjęciami i obserwatorami.. Ostatnio sprawdzając IG pod wieczór miałam 1126 obserwatorów.. sprawdzam rano a tam o 8 osób mniej.. ehh masakra co to się dzieję
OdpowiedzUsuńLubię instagram, choć większość z tych rzeczy które wymieniłaś też mnie wkurza:)
OdpowiedzUsuńprzeważnie wkurzają mnie właśnie te osoby, które zaobserwują nasz profil po to by zaraz przestac nas obserwować
OdpowiedzUsuńoj popsuło się popsuło, w dodatku zasięgi spadły, instagram kryje profile, aby płacić, żenada!
OdpowiedzUsuńWtórność!!!! to sama prawda! te flamingi i ananasy.. dobra, ładnie to wygląda ale bez przesady.. :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, trafiłam tutaj przypadkowo ale chętnie zostanę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńmnie instagram zaczął denerwować niedawno, w tym roku i pobudki są zupełnie inne niż Twoje. Chodzi mi bardziej o problemy od strony samej aplikacji: od sponsorowanych postów zalewających moją tablicę po brak chronologii i wreszcie ucinanie przez to zasięgów. :(
pozdrawiam
tomandbooks.blogspot.com
@beata.kobiela