Kimono w roli bluzki

Hej! 

Jak się cieszę, że udało mi się z siostrą wykorzystać ostatni (póki co) słoneczny dzień na przygotowanie kilku zdjęć dla Was. Mam nadzieję, że wrzesień pozwoli mi przygotować jeszcze kilka stylizacji na typowo ciepłe dni, a jeśli nie, to zajmę się organizacją szafy na jesień.

 

 Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o ważnej rzeczy, jakiej nauczyłam się w przeciągu ostatniego roku. Chodzi mi o rozpieszczanie siebie. Kiedyś sądziłam, że to bardzo egoistyczne stawiać własne potrzeby na pierwszym miejscu, ale zrozumiałam, że jeśli sama tego nie zrobię, to nikt inny o mnie nie zadba. Dla nas samych najważniejszą osobą powinniśmy być my sami. Nawet jeśli za cel w życiu postawimy sobie zbawienie całego świata (chociaż to absolutnie nie jest możliwe), to nie osiągniemy tego, jeśli wpierw nie zbawimy samych siebie.

Nauczyłam się też, że nie ma co przejmować się życiem innych, bo tak naprawdę to tylko szkodzi. Często wychodziło tak, że ja bardziej przeżywałam problemy koleżanki niż ona sama. Postanowiłam w końcu coś z tym zrobić i energię, którą traciłam na cały świat, przeznaczam teraz na rozwijanie siebie. Zamiast przewijać tablicę facebooka i dowiadywać się, kto się rozstał, a kto urodził dziecko, czytam artykuły, spaceruję z siostrą albo biegam. Wyszło mi to na zdrowie.

Nie zrozumcie mnie oczywiście źle . O grono osób najbliższych dbam i sprawia mi to masę radości. Uważam, że o osoby, na których możemy polegać, należy dbać tak samo jak o siebie. I tyle.
 

Strój to typowy casualowy ootd :) Różowa bluzka to w rzeczywistości kimono, które pokazywałam np. tutaj. Odpowiednio ułożone może jednak odgrywać rolę fajnej bluzeczki :) Dodałam do niej jedną z moich ulubionych spódnic - nabytek z New Yorkera. Do tego duża torebka, wygodne espadryle i możemy śmiało wyjść na miasto czy na zakupy ze świadomością, że wyglądamy po prostu dobrze.

bluzka - second hand

spódniczka - New Yorker 

torebka - second hand

buty - DeeZee

 

Pozdrawiam serdecznie!