22:36

Czy kosmetyki marki Avon sprawdzą się w naszej torebce?


Cześć wszystkim!
Myślę, że marki Avon nie muszę przedstawiać nikomu. Sama pamiętam ją jeszcze z lat dziecięcych, kiedy dzięki cioci pracującej jako konsultantka miałam swoje pierwsze kosmetyki i mogłam się czuć dorośle.
Ostatnio pomyślałam, że fajnie by było sprawdzić, czy marka Avon oferuje nam produkty, które sprawdzą się świetnie w naszej torebce jako takie podstawowe wyposażenie. Przetestowałam 5 produktów, które raczej większość z nas nosi codziennie przy sobie i dzisiaj podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.


Zacznę od pudru brązującego marki Mark. Użyłam go parokrotnie podczas codziennego makijażu i potem nosiłam go ze sobą w torebce, żeby w razie czego móc szybko poprawić to i tamto :) Produkt ten oceniam bardzo pozytywnie. Dawał lekki efekt muśnięcia słońcem i ja ten efekt bardzo lubię. Oczywiście stopnień podkreślenia kości policzkowych możemy sobie wedle uznania wzmocnić. Jest to moim zdaniem taki produkt, którym nie zrobimy sobie krzywdy i nie osiągniemy karykaturalnego efektu. Utrzymuje się on całkiem ładnie na twarzy, jest wydajny i pięknie łączy się z innymi produktami do twarzy.


Produkt numer 2 to szminka i ja przyznam się szczerze, że zawsze mam jakąś szminkę w torebce. Ta niestety nie spełnila moich oczekiwań. Jest taka... tępa, ciężko rozsmarować ją na ustach, mam wrażenie, że wysusza wargi, podkreśla suche skórki i utrzymuje się dosłownie chwilkę.


Kremik do rąk to punkt obowiązkowy szczególnie teraz, kiedy nasze dłonie narażone są szczególnie na zimno i wiatr. Ja od kremów wymagam szybkiego i konkretnego działania. Mają one nawilżyć i ukoić przesuszoną skórę, przywrócić ją do równowagi i zabezpieczyć przed kolejnym popękaniem. Krem marki Avon sprawdza się całkiem nieźle. Ładnie nawilża skórę, stosunkowo szybko się wchłania i przyjemnie pachnie. Niestety nie wiem, jakby sobie poradził ze skrajnymi przypadkami.


Bardzo ważne są także produkty zapachowe jak np. perfumy czy mgiełka. U mnie mgiełki są akurat takim kosmetykiem, z którego korzystam w zasadzie tylko latem. Perfumy zaś towarzyszą mi całym rokiem i od nich zacznę. Przede wszystkim jest to miniaturowa wersja zapachu far away. Roletka posiada kuleczkę, dzięki której rozprowadzamy zapach po ciele. Taka aplikacja jest całkiem fajną alternatywą dla zwykłych sprayów. Zapach sam w sobie był delikatny, ale kobiecy i elegancki. Niestety średnio oceniam jego trwałość. Miałam wrażenie, że po 5 minutach już nie było go czuć.
Mgiełka natomiast sprawdziła się bardzo dobrze, ale dla mnie jest to taki produkt sztandarowy, o którym wiem, że na pewno mnie nie rozczaruje.



7 komentarzy:

  1. W moim przypadku jest z nimi nie po drodze, ale nie mam nic do tego, jeśli komuś odpowiadają :) Cieszę się, że jesteś zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba nie mam zbyt wielu produktow tej marki ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno nic od nich nie miałam :D chyba w liceum :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś miałam taką chęć sprawdzić niektóre zapachy z Avonu. Kilka jest niezwykle przyjemnych, ale ta trwałość mnie właśnie odstrasza. Teraz jeszcze napisałaś, że po 5 minutach nic nie czuć, to już w ogóle nie warto ich kupować. Już wolę trochę dołożyć i kupić piękny zapach Jil Sander Sun Summer https://perfumy.pl/product-pol-5048-Jil-Sander-Sun-Summer-Edition-woda-toaletowa-75-ml.html Już się powoli szykuję na ciepłe i słoneczne dni :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger