Cześć Kochani!
W ostatnich tygodniach często towarzyszyło mi dziwne uczucie zmęczenia. Nie takie tradycyjne, związane ze zmęczeniem ciała, a właśnie ducha. Gdzie się nie obejrzę tam nowości, zakupy, wyprzedaże itd. A z drugiej strony wielkie hasła jak #lesswaste, #zerowaste czy rok bez zakupów. I bądź tu człowieku mądry. Po zakupach towarzyszyły mi wyrzuty sumienia, bo nie powinnam kupować, a kiedy celowo omijałam zakupy, miałam wrażenie, że pozostaję w tyle. Wydawało mi się też, że odbiory oceniają mnie negatywnie. Jedni za to, że pokazuję za dużo zakupów, kiedy mówi się tak dużo o byciu eko, o mniej konsumpcyjnym stylu życia itd. Drudzy z kolei za to, że serwuję tak mało uwielbianych treści, jakimi są właśnie zakupy.
Nie chcę bawić się w skrajności i kupować zbyt dużo, a po obejrzeniu milionowego haulu zakupowego jest taka pokusa, żeby iść i zaszaleć. Nie chcę też przez 365 dni powstrzymywać się od zakupu rzeczy mi potrzebnych, żeby nie musieć po minięciu całego roku brać kredytu na zakup niezbędnych mi rzeczy, które wcześniej się zużyły. Pomyślałam więc, że w tej sprawie (jak w każdej) powinien wygrać zdrowy rozsądek. Przejrzałam na spokojnie moje zbiory i postanowiłam, że do marca niczego nie kupuję. Po co? Żeby zaoszczędzić, żeby mieć pieniądze na wyprawienie urodzin, żeby zdenkować te produkty, które już zbyt długo leżakują w łazience i stworzyć ootd z wcześniej kupionych ubrań.
Pozdrawiam serdecznie!
Myślę, że jak w każdej dziedzinie należy słuchać siebie i swoich potrzeb a nie kierować się hasłami z internetu :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! :) Ja też próbuję póki co się powstrzymać od zakupów. Mam wszystkiego w zapasie, więc staram się powykorzytywać wszystko :)
OdpowiedzUsuńJa robię generalny przegląd i wiele rzeczy udało mi się oddać lub sprzedać. Od razu lżej w szafie i w głowie :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :) Od dawna nie robię zapasów, kupuję tylko to, co mi się właśnie kończy, co jest mi potrzebne i nie mam problemu z zużyciem do końca :)
OdpowiedzUsuńTrzymam sie zasady nic nie kupowania od miesięcy. Kiedyś miałam tyle zapasów że nie sposób było zużyć
OdpowiedzUsuńNo właśnie, grunt to podążać za tym co serducho podpowiada i być szczerym samym ze sobą, bo to właśnie ta autentyczność się liczy, a nie ślepe podążanie za modą i trendami :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tych czasach musimy liczyć właśnie na własny rozsądek bo aktualnie dociera do nas bardzo dużo bodźców. Tak jak mówisz z jednej strony haule i nowości z drugiej lesswaste i ekologia. Człowiek może zwariować!
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że będę mocno opierać się presji sprawdzania WSZYSTKICH nowości, ale jeżeli coś mnie naprawdę zainteresuje - wtedy będę robić zakupy :)
Ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam plisowane spódnica :)
Zapraszam do siebie na NOWĄ STYLIZACJĘ:)
Buziaki ;*
Całkowicie się zgadzam.
OdpowiedzUsuńMasz piękny promienny uśmiech :)
Totalnie się zgadzam, najważniejsze to kierować się zdrowym rozsądkiem w tej całej erze social mediów, trendów itp:d :**Buziaczki!!
OdpowiedzUsuńI love your vest and everything about your outfit!
OdpowiedzUsuń