20:12

Taki był mój kwiecień



Hej!
Postanowiłam, że po długiej przerwie wracam do pisania miesięczników. Lubiłam te posty. Pomagały mi skupić się na przyjemnych sprawach, wyciągnąć wioski z błędów i zastanowić nad tym, co mogę poprawić, by kolejne miesiące były po prostu lepsze.
Już nie pamiętam, kiedy przestałam pisać miesięczniki i dlaczego. Ogólnie często z blogiem mi nie po drodze, a to dlatego, że potrzebuję się na nim skupić. Lubię pisać coś nowego ze spokojem i myślą, że nic zaraz nie wytrąci mnie z rytmu. Przy malutkim dziecku ciężko trochę o takie luksusowe warunki.

No ale konkrety!

Kwiecień był dla mnie miesiącem ćwiczeń. Podjęłam się wyzwania 26 treningów w 30 dni i zakończyłam je sukcesem. Zakładałam strój i buty z wielką przyjemnością i myślą, że to będzie taki mój czas, kiedy jestem w centrum. Pisałam Wam często o treningach na IG i dostawałam dużo kopniaków wsparcia i motywacji. Napływały też do mnie wiadomości, że w pewnym sensie też Was zmotywowałam i, że tak trochę ćwiczymy dalej. Każdym takim tekstem chwaliłam się Kubie, bo czułam się niezwykle dumna i szczęśliwa. Ba, ciągle jestem!


Dużo też działałam w kuchni, czasami nawet do 22. Sprawdzałam przepisy na dania i ciasta, czerpiąc jednak więcej przyjemności z pieczenia :) Zrobiłam szarlotkę, babkę cytrynową, chlebek bananowy, cynamonki, babeczki z borówkami i chleb :) Zainteresowałam Was też tartą w wersji wytrawnej.


Nie mogę oczywiście pominąć kwarantanny. Dużo siedzieliśmy w domu, w zasadzie głównie. Zakupy spożywcze wziął na swoje barki Kuba, tak samo spacery z Rosie. Momentami było to dla mnie strasznie ciężkie. Zaczęła się wiosna, a ja podziwiałam ją zza okien. Z drugiej jednak strony sytuacja ta pozwoliła mi spędzić dwa tygodnie z Kubą.


W kwietniu sporo też nagrywałam. Starałam się pozostawać na co dzień kreatywna i wymyślać sobie coraz to nowe zajęcia. Czasem była to pielęgnacja roślin, czasem gry albo małe przeróbki. Nasza ulepszona wersja pchacza bardzo przypadła Wam do gustu. Wystarczyło tak naprawdę trochę czasu, chęci, farby i Lila może się cieszyć piękną zabawką nie za miliony monet.


No właśnie... kwiecień to też dla nas początek rozszerzania diety. Zaczęliśmy standardowo od marchewki i powoli testujemy nowe smaki. Na ten moment mogę powiedzieć, że Lilka nie lubi ziemniaczka i banana, ale przepada za jabłkiem i dynią.


Może się wydawać, że wszystko minęło super, że mój kwiecień był fantastyczny, ale... cały czas doskwierała mi tęsknota za Mamą. Żałoba to dziwny stan. Niby życie toczy się dalej, jemy, pracujemy, śpimy, oglądamy filmy, ale byle drobiazg przypomina nam o ukochanej osobie, z którą już się nie zobaczymy. Szczególnym ciosem stały się święta. Już i tak dziwne, bo bez święcenia koszyka, a tu jeszcze doszedł fakt, że zabrakło Mamy.

6 komentarzy:

  1. Nagrywaj dalej! Super oglada się twoje filmy i instagrama

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulinko Twoja mama na pewno wspiera Cię tam z góry i zawsze dopomoże. Faktycznie Twój kanał bardzo się zmienił pod pozytywnym względem, bardzo lubię Cię oglądać a jestem z Tobą prawie od początku Twojego kanału. Poślij pozdrowienia dla Lili i Kuby :) Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Święta w tym roku były naprawdę dziwne. Myślę, że jednak najważniejsze to być tu i teraz. Cieszyć się chwilą, a w życiu wszystko płynie swoim torem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama z całą pewnością jest z Ciebie dumna ! :) :)

    Kochana pisz i prowadz bloga, jeśli daje ci to radość i jakąś taką odskocznią od szarej rzeczywistości- bo takie "odmóżdżenie" i wylanie czegoś na papier, czy tu, na prawddę pomaga :)

    Trzymma kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się że miesiąc się udał :D No i jestem pod wrażeniem Twojej figury po ciąży. Wyglądasz pięknie ! I widać, że szczęśliwa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger