19:24

To co tam u mnie?

 Cześć wszystkim! 

Dziś mam dla Was wpis nieubraniowy, ale raczej pogadankowy. Chciałabym co nieco powiedzieć o moich ostatnich tygodniach, zebrać w jednym miejscu jakieś fajne wydarzenia, polecić książki, pochwalić się ciastami, które upiekłam :) Lubię takie wpisy czytać u innych dziewczyn, więc pomyślałam, że pora ten format kontynuować na moim blogu przy pomocy zdjęć z Instagrama. Oczywiście zapraszam Was na moje konta :) Zgaduję, że rozowa.szminka dobrze znacie, ale czy wiecie, że założyłam sobie też drugie konto staramsie.ogarnac?  

Oczywiście przyszła jesień, chociaż ostatnie dni były tak ciepłe, że nosiłam śmiało letnie ubrania. Mimo wszystko wcześniej zaczęłam się do tej pory roku przygotowywać. Powoli zbierałam w lumpie ciepłe swetry wśród których dominuje wełna, znalazłam piękny płaszcz oraz botki, a także wyposażyłam się za śmieszne pieniądze w fajną bordową torebkę. Nie chciałam robić tego na ostatnią chwilę, bo wiedziałam, że potem wszyscy rzucą się na swetry i w najtańsze dni nie uda mi się niczego ciekawego znaleźć. Więc Wasza Szminka w środku sierpnia przeglądała dział z wełnianymi sweterkami :) Ufarbowałam też włosy na rudo i... strasznie się cieszę, że zdecydowałam się na ten krok :)

Pieczenie stało się dla mnie czymś normalnym i nie ma tygodnia bez świeżego ciasta, ciasteczek czy drożdżówek. Uwielbiam to robić, bo potem nie mam problemu, żeby podzielić się z córcią, kiedy ona wyciąga rączki po słodkości. Mogę też kontrolować ilość cukru i wiem, że w moich wypiekach nie ma polepszaczy i innych cudów. Nie mogę powiedzieć, że wszystko wychodzi fenomenalnie, bo ja się dopiero uczę, ale... jest zjadliwe :) W ostatnim czasie po raz pierwszy robiłam klasyczną szarlotkę, kopiec kreta i ciasto kawowe, o które potem masa osób pytała.

A jak u mnie? Teraz jest dobrze, zaliczyłam spadek energii na początku miesiąca, ale się z niego wyleczyłam. Potem dopadła mnie znowu utrata motywacji z powodu ludzi, ale o tym może napiszę więcej innym razem. W skrócie chodziło o "koleżanki", o śmieszne wymówki i poczucie samotności, ale też zniechęciły mnie pojawiające się w internecie teksty typu "musisz to i tamto". Sama wiem, że nic nie muszę. No dobra, czuję, że muszę wyprowadzić psa na spacer i dać dziecku jeść. Reszty nie muszę, mogę co najwyżej chcieć :) Oczywiście w gorszych momentach był przy mnie Kuba, ale też okazało się, że mogę liczyć na fajną rodzinkę z Olszyna :) I już jest dobrze.

We wrześniu trochę też wychodziliśmy na miasto :) Poznałam lokal Sielanka, który był tak wychwalany przez pannę O i muszę przyznać, że jedzenie jak i porcje są na 5+. Oprócz tego wybraliśmy się do Brunnera, do Pomarańczy i na kawę do House Cafe :) Brakowało mi trochę takich wypadów, kiedy mogę się ładnie ubrać, umalować i nie martwić sprzątaniem ;) No i wszystko było połączone z przemiłym spacerem, więc jak dla mnie idealnie.

No dobra, drugie konto na IG. Po co? Czemu? Sporo osób o to pytało. Już odpowiadam... Poczułam się zmęczona tym gonieniem za idealnymi zdjęciami, za tym słynnym życiem z instagrama, więc... pomyślałam, że chcę mieć coś dalekiego od ideału. Po prostu zwykły profil, na którym pokażę proszek do prania, zapytam o najlepsze kapsułki do zmywarki, pochwalę się nowym ubrankiem dla Lilutki itd. Teraz może jeszcze profil nie hula, ale wiem, że jak się rozkręci, to raz :D

Ostatnie tygodnie to też oczywiście nasz krótki wyjazd nad morze. Nie będę tutaj wdawać się w szczegóły, bo próbuję zrobić wpis o pierwszych wakacjach z dzieckiem, ale w skrócie mogę stwierdzić, że było fajnie, wypoczęłam i naładowałam baterię. Zdecydowanie potrzebowałam zmiany miejsca, powietrza, chciałam zrobić coś innego niż na co dzień i wszystko się udało.

Książki, książki... Czytam głównie w wannie i w samochodzie, gdy jedziemy dalej niż 20km. Okazji nie mam za dużo, czasu też, ale coś tam przeczytałam. Bardzo spodobała mi się książka polskich autorki "Czereśnie zawsze muszą być dwie" oraz "Nie odpisuj". Najlepsze pozycje na mojej liście. Całkiem miło wspominam też "Uprowadzoną" Lisy Gardner oraz "Zawsze ktoś patrzy" Joy Fielding. Oprócz tego przebrnęłam przez Czarne nenufary, ale męczyłam je chyba od kwietnia i Dziewczyny które zabiły Chloe. Teraz kończę czytać "Zgubić i odnaleźć" od sławnej Daniele Steel i... to najgorsza książka, jaką czytałam.

Kawkuję jak zawsze, chociaż we wrześniu chętniej sięgałam po herbatkę malinową z Herbapolu (to żadna reklama). Ciągle marzy mi się prawdziwy ekspres, kóry zrobi kawkę z pianą i wiem, że w końcu się go doczekam. Po prostu musi chwila minąć. Poza tym... określiłam sobie priorytety wydatkowe i ekspres trafił na sam koniec :)

Lila rośnie, uczy się nowych rzeczy i z leżącego bobasa stała się bardzo ruchliwym bobasem. Chce wstawać przy pralce, łóżku, stoliku, krześle, wszystkim, a ja muszę jej pilnować, bo już widzę, jak się przewraca i płacze. Ciężki czas. Co i rusz od starszych pań słyszę pytania, czy chodzi. Nie, nie chodzi samodzielnie. Nie gonimy jej, nie panikujemy, a na każdy tekst typu "a bo moja to już chodziła" odpowiadam w myślach "ale chwalisz się czy żalisz?". Może wrednie, ale... trudno ;) Nie popieram tego wyścigu wśród dzieci i porównywania. Sama jako dziecko musiałam być idealna, żeby babcie miały się czym chwalić wśród znajomych. Nie chcę kontynuować tego zwyczaju, tylko skupić się na tym, aby dziecko rozwijało się dobrze i w odpowiedniej atmosferze.

Kosmetyki... o tym też będzie nieco więcej w oddzielnym wpisie, bo lubię kosmetyki i wielką radość daje mi zużywanie ich. Nie robię sobie teraz wypasionych wieczorków spa, ale zawsze jakiś olej, balsam czy maseczkę uda mi się przemycić. W wakacje poznałam też lepiej markę Nacomi i bardzo się z nią polubiłam. Próbuję też zużywać kolorówkę z różnym rezultatem, ale... kto nie próbuje, ten nie pije szampana :) 

 

To wszystko co chciałam Wam powiedzieć :) 

Pozdrawiam serdecznie! 

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajny i ciekawy wpis. Córeczka śliczna i najważniejsze, że zdrowa, a nikt nie musi zaczynać chodzić według jakiegoś harmonogramu, bo ktoś, bo coś. Też nie znoszę, kiedy ktoś wymyśla, że ktoś coś musi. Niech się zajmie własnym życiem a nie czepia się innych. Śliczne zdjęcia, właśnie takie lubię oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny post lubię czytać takie 'lifestylowe' od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię, że zawsze jesteś w swoich postach bardzo pozytywna, z uśmiechem. A sama mimo że nie mam jeszcze dziecka (może kiedyś), to też nie popieram "wyścigu". Każde dzieciatko rośnie w swoim tempie :)

    Zapraszam na nowy post <3 Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz.
    Mój blog-KLIK
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz co ten wpis się na maksa fajnie czytało, aż mi się przypomniały stare czasy blogowania, kiedy nie było współprac ani niczego, tlyko po rpostu taka zwykła gadka co tam jak tam ;) mega mi się to podoba! :)
    I super CI w tych włosach <3 i zzdroszczę pieczenia ciast :D dla mnie to chyba bardzo dalekie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny wpis, Twój blog to taki pamiętnik :) Na pewno z przyjemnością za kilka lat będziesz wracać do swoich archiwalnych wpisów, tyle wspomnień, tyle zdjęć pamiątkowych :) A i jakieś pyszności dostrzegam! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepysznie prezentują się Twoje wypieki :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałaś bardzo nasycony miesiąc, niezależnie od spadku energii:) pozdrawiam serdecznie i życzę udanego października!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę zazdro kochana, też bym chciała piec słodkości z taką radością i pasją, jak Ty :P a ja po prostu, wolę tylko je jeść :P hehehe

    Ale też już od jakiegoś czasu się spinam, żeby jakoś bardziej przyłożyć się do tego całego gotowania i pieczenia :P bo jak wiadomo i dziecko i facet często "jedzą oczami" :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki za kolejne udane wypieki i zużywanie kolorówki :D :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne podsumowanie :) a na końcu widzę kilka rzeczy od nacomi, więc czekam z niecierpliwoscią na ich recenzję :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Super wyglądają Twoje wypieki. Aż mnie zachęciłaś do eksperymentów :) :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger