Szary i malinowy

Hej!
Ostatnio mocno marzy mi się coś swojego, moje małe "dziecko", które zaplanuję w 100%. Nie jest to ani własna linia ubrań, czy kosmetyków, nie chcę pisać książki, czy tworzyć plannerów. Co w takim razie chodzi mi po głowie? Własna, mała kawiarnia. Taka, w której goście będą czuli się jak w domu. Gdzie kawa nie będzie pita na szybko, a w spokoju, z książką, czy gazetą. A do kawy zaproponuję ciasta. Zrobione przez mamę albo ciocię, bo one robią najlepsze.

Jestem wielką marzycielką, ale wierzę, że jeśli czegoś pragniemy, to jesteśmy w stanie to osiągnąć. Oczywiście wymaga to wielkiego nakładu sił, nerwów, no i gotówki, ale często na koniec mówimy sobie, że było warto, bo to nasze "dziecko" wyszło idealnie.

Jeśli uda mi się w końcu z czymś ruszyć, chętnie zaproszę Was do mojego miejsca. Usiądziemy razem przy pysznej latte, bezie, przejdziemy na "Ty" i pogadamy o zwyczajnych, babskich sprawach. Już to widzę i nie mogę się doczekać!

A dzisiaj przedstawiam Wam mój ostatni strój. Sukienkę wybrał Marcin w trakcie naszych ostatnich zakupów. Mieliśmy się skupić na nim, ale zauważył ją na manekinie i powiedział "ładnie byś w niej wyglądała". Przymierzyłam i okazało się, że świetnie leży, więc nie mogłam wyjść bez drobnego zakupu.

Żeby nie było za nudno (sukienka jest prosta i cała szara), dołożyłam do niej różową narzutkę. Myślę, że te dwa kolory fajnie ze sobą wyglądają i tworzą duet nie do przeoczenia. Dodałam kilka drobiazgów jak pasek z kokardką, plecak z second handu oraz moje najwygodniejsze buty i mogłam wyjść z siostrą na miasto.

Ostatnio przygotowałam sporo zestawów, które mam nadzieję wkrótce sfotografować. Niestety póki co pogoda nas nie rozpieszcza i nie pozwala mi na realizację wszystkich planów. Liczę, że ten fakt wkrótce się zmieni, bo narobiłam sobie sporo blogowych zaległości.

 sukienka - C&A

narzutka - second hand 

plecak - second hand

buty - DeeZee

Pozdrawiam serdecznie!