Hej!
Tego typu wpisów dawno nie było, bo przeniosłam miesięczniki na kanał Różowa Szminka. Niestety wydaje mi się, że tego... nie dam rady nagrać. Ogólnie jestem do tyłu dwa miesiące i chociaż codziennie obiecuję sobie, że w końcu do tego usiądę, to wiem, że póki co nie dam rady.
W czerwcu dużo się u mnie pozmieniało, o czym wspominałam w tym wpisie, ale zrobiłam to na tyle tajemniczo, że nawet moja siostra cioteczna nie zrozumiała, o co mi chodzi. Otóż... rozstałam się z chłopakiem. Opuściliśmy mieszkanie, które przez pół roku traktowaliśmy jako nasz wspólny dom i każdy poszedł w swoją stronę. Od tego zdarzenia minęło sporo czasu, ale... niestety nadal jest mi ciężko i po prostu opowiadanie o tym wyzwala we mnie masę smutku, z którą staram się walczyć każdego dnia.
Zaczęłam inwestować więcej w siebie. Jak tylko przeczytałam informację, że Ania z bloga aniamaluje organizuje warsztaty o tanim podróżowaniu, od razu stwierdziłam, że muszę tam jechać. Fakt, że muszę wstać o 6 i spędzić 2 godziny w autobusie ani trochę mnie nie zniechęcił. Spędziłam świetnie czas w towarzystwie Pań o podobnej pasji, a potem dodatkowo w towarzystwie siostry i jej znajomych.
Kiedy cały mój "plan" się rozsypał, zaczęłam doceniać jeszcze bardziej drobne momenty, które wywołują na mojej twarzy uśmiech, czyli np śniadanie na działce, rodzinne granie w Dobble, spacer w słoneczny dzień, czy życzliwy uśmiech drugiej osoby. Mam nadzieję, że nie odbierzecie mnie, jako osobę banalną, ale na serio takie szczególiki jakoś mnie dalej napędzały.
W lipcu załatwiłam też kwestię studiów, czyli odebrałam dyplom i zapisałam się na magisterkę. Wybrałam pedagogikę i mam już w związku z tym plan na przyszłość. Czy dojdzie do skutku nie wiem, ale przynajmniej pojawiło się w mojej głowie coś, co mnie napędza do działania. Ogólnie wyjątkowo często jeździłam w ciągu ostatnich 30 dni do Olsztyna, ale chciałam wszystko załatwić osobiscie, a nie za pośrednictwem poczty. Poza tym miałam możliwość zobaczyć z Puszkiem stare okolice, czyli Kortowo, Plażę Miejską czy starówkę. Zawsze miło spędzamy tam czas, mimo że nie szukamy na siłę wyszukanych rozrywek. Kilka przebitek możecie zobaczyć TUTAJ.
Zaczęłam też pracę i chociaż jest okey, to cały czas rozglądam się za czymś nowym, co wciągnie mnie bezgranicznie. Niestety ciężko w dzisiejszym czasie o pracę, a co dopiero powiedzieć o pracę marzeń, ale nie zniechęcam się tym. Zbieram doświadczenie na rozmowach kwalifikacyjnych :D
Na sam koniec poinformuję Was, że udało mi się w końcu dać upust moim myślom i... zaczęłam pisać wiersze, takie do szuflady. Daje mi to tak dużo przyjemności i jakoś wycisza. Po żadnym treningu nie czułam się taka spokojna, jak i napisaniu kilku wersów czegoś nowego.
Zostawię Wam jeszcze link do fajnych rzeczy, z którymi moim zdaniem warto się zapoznać :)
Jak przenieść włoski luz do Polski?
#mojepieknomojahistoria
Uwielbiam prezenty, ale nie wszystkie przyjmuję
Wiarygodność blogera
To w sumie wszystko!
Udanego wieczoru Wam życzę :)
Docenianie małych przyjemności w życiu jest wbrew pozorom bardzo ważne. Szkoda, że czasami o tym zapominamy. Ja, po podobnym doświadczeniu jak Twoje, w końcu, od kilku miesiecy, zaczęłam w pełni oddawać się moim dwóm największym pasjom tj. fotografii i podróżowaniu. I czuję, że żyję !
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci znalezienia pracy marzeń i wielu wycieczek, zarówno tych bliskich jak i dalekich. Bo przecież nawet wyjazd do Ciechocinka może być niezapomniany ;)
Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki,
Ola.
Znam ten ból po rozstaniu z chłopakiem. U mnie własnie mijają 2 lata jak nie jesteśmy razem, a byliśmy przez 5. Jednak teraz jest już dobrze i niektórzy bliscy nawet sobie żartują, że po rozstaniu jakoś odżyłam :D Trzeba patrzeć na wszystko pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńNo tak rozstanie zawse boli... bo to tak sie do kogos przyzwyczaja jednak.. czas rozmowa
OdpowiedzUsuńPaulinko przykro mi z powodu rozstania, to na pewno boli, ale masz wokół siebie dobrych ludzi, którzy podniosą Cię na duchu. Jesteś silną dziewczyną często oglądam Twoje filmy na yt. Będzie dobrze. Trzymaj się cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu podsumowujące jakiś okres czasu posty. Super, że więcej zaczęłaś inwestować w siebie, mniej się obawiać i bardzo korzystać z życia. Zmiany czasem są nam niezwykle potrzebne. Trzymam za Ciebie kciuki! :)
OdpowiedzUsuńRozstania zawsze są bolesne :(
OdpowiedzUsuń