19:25

Bordo i czerń


Cześć!
Jesienne klimaty przytłoczyły mnie zdecydowanie zbyt bardzo i zachęciły do tego, abym popołudnia spędziła na bezmyślnym gapieniu się w ekran. Może i fajnie, ale na krótko, bo nie chcę, żeby kolejne tygodnie upłynęły mi pod znakiem internetów. Chyba szkoda mi życia i tych kilku tygodni przed 25. urodzinami. Serio, zaraz stuknie mi ćwierćwiecza.


Przede mną w miarę miły weekend. Sobotę spędzę w Warszawie na ekocudach. Od kilku miesięcy wybierałam się na to wydarzenie, ale cały czas w głowie wyrzucałam sobie, że udział w tej imprezie skomplikuje mi masę spraw - finanse, pracę, odpoczynek. W końcu jednak powiedziałam sobie, że nie mogę wiecznie szukać powodów, by czegoś NIE ZROBIĆ tylko właśnie, żeby ZROBIĆ.


Dzisiaj znowu prezentuję się Wam w kapeluszu. Zdecydowanie go lubię, bo sam w sobie sprawia, że nawet najprostsza stylizacja nabiera fajniejszego sznytu. Jak widać postawiłam na minimum koloru i totalny brak udziwnień. Bordowa bluzka to mój ostatni łup z second handu i w zasadzie należy do mojej mamy. Spódniczkę kupiłam parę lat temu za jakąś śmieszną kwotę w New Yorkerze. Sklep ten cieszy się raczej kiepską opinią, ale mnie udało się kupić parę rzeczy, które służą mi już całkiem długo.






spódniczka - New Yorker
bluzka - second hand
płaszcz - bonprix
buty - CCC
torebka - second hand


Pozdrawiam serdecznie! 

12 komentarzy:

  1. Ta spódniczka jest świetna, to prawda- NewYorker ma raczej rzeczy średniej jakości, ale da się tam trafić perełki, które wytrwają długo. Śliczna stylizacja!
    https://ysiakova.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zestawienie :) Wpadła mi w oko torebka. Muszę poszukać coś podobnego mamie pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ta stylizacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyglądasz w kapeluszu, spódniczka śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bordowy kolor idealny na jesień, prosto i klasycznie, czyli najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czerń przełamana kolorem super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm.. finally she realize that hot boots are very important to be sexy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny płaszczyk, szkoda, że Ekocuda, nie ma w Krakowie :( bardzo przyjemny wpis. I czekam na relację z Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie wyglądasz, cudowny płaszczyk :) Oj, coś wiem na temat stuknięcia granicy ćwierćwiecza.. niby nic się nie zmienia, ale to jednak jest jakaś "granica". Super jednak, że znalazłaś powody, by jechać na Ekocuda, a nie, by z tej okazji nie skorzystać :) Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  10. super wyglądasz, z uśmiechem zawsze do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger