14:01
Kiedy pies zamieszkał z kotem, czyli plusy i minusy mieszkania razem
Pomysł na takiego posta narodził się już dawno temu, jednak dopiero dzisiaj zebrałam wszystkie myśli i jakieś zapiski w jedną całość. Wpis oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka :)
1. Dzielenie szafy (tym bardziej małej) to jeden z większych minusów. Nie mogę ładnie poukładać rzeczy- oczywiście każda kategoria powinna zajmować odrębną półkę, a gdzie tu mówić o miejscu dla mojej kolekcji torebek? Tu jednak mogę wspomnieć o plusie. Przez to, że brakuje mi miejsca, nie kupuję nowych rzeczy, czyli jednak... mogę zaoszczędzić. A jeszcze dwa miesiące temu wydawało mi się to czystą abstrakcją :)
2. Nagle rzeczy, które wydawały mi się całkiem normalne, stają się dziwne. To znaczące spojrzenie jednoznacznie wskazuje na to, że ta rzecz, nie jest typowa dla reszty ludzkości.
3. Marcin brutalnie sprowadził mnie na ziemię i szczerze powiedział, że nie umiem śpiewać, a nawet, że wyjące psy mają więcej talentu. Zabolało TT.TT
4. Straciłam 100% przestrzeni łóżka. Teraz należy do mnie zaledwie 95% :(
5. Moje menu ograniczyło się do pozycji zawierających mięso. Ryż z jabłkiem, naleśniki z serem, pierogi z truskawkami? Prawdziwy mięsożerca ich nie tyka, a przecież nie będę robiła dwóch obiadów.
6. Muszę pracować nad zwyczajem "zrobię to później", czyli skończyło się ze zmywaniem później, składaniem ciuchów później, czy zamiataniem później.
7. Jak tu się uczyć, kiedy Marcin włączył fajny serial albo znalazł ciekawy film? No jak?!
8. Skoro o serialach mowa... Szkoła, Ukryta prawda i inne Trudne sprawy są zabronione w pokoju :(
9. Muszę nauczyć się planu Marcina, bo przecież nie chcę, żeby zobaczył mnie z reklamówką na głowie (bo dopiero nałożyłam maskę na włosy) albo z zieloną twarzą?
10. Marcin niestety nie rozumie mojej miłości do Biedronki i Pepco. Ale powiedzcie sami, jak można nie lubić Biedry?
11. Kiedy wychodzę z pokoju na zajęcia powinnam być ubrana w... No kto zgadnie w co? Tak, zgadza się, w worek :P Spódniczki, sukienki, dopasowane bluzki są przecież zarezerwowane na dni, kiedy nigdzie się nie ruszam.
12. Moja figura chyba najbardziej odczuła mieszkanie razem. Za każdym razem, gdy jesteśmy w sklepie słyszę pytania, czy nie chcę ciasteczek, czekolady, popcornu albo piwa do filmu. Odpowiedź "nie" nie istnieje.
13. Niestety w realiach opcja "wyłącz czat dla użytkownika..." po kłótni się nie sprawdzi :P
A plusy?
1. Mimo namawiania mnie do jedzenia słodyczy, Marcin jest jak trener, dietetyk i masażysta w jednym. Pomaga mi przy ćwiczeniach, pilnuje abym nie jadła zupek chińskich i chwali za małe postępy.
2. Ostatnio wrócił do pokoju (zaznaczmy, że grubo po ustalonej godzinie) z rękawiczkami pandami :)
3. Urocze pobudki :)
4. Kiedy zmęczona wracam po wykładzie, od windy czuję zapach smażonych warzywek.
5. Tylko on wie, jak skutecznie zmobilizować mnie do nauki.
6. Picie kawy i herbaty we dwoje jest znacznie przyjemniejsze, niż robienie tego w pojedynkę.
7...
W tym miejscu zakończę :)
Pozdrawiam!
AUTOR:
Różowa Szminka
post genialny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane :) A do co ósemki, to nie powinno tego wcale być na antenie ! :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kot a pies to dwie odrębne sprawy ; 0 Lubię bardziej psy , ale wpis na prawde fajny ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; )
"4. Straciłam 100% przestrzeni łóżka. Teraz należy do mnie zaledwie 95% :(" hhahahaha <3
OdpowiedzUsuńNajgorsze to jest to gotowanie dla miesozercy:))
OdpowiedzUsuńHehe bardzo fajny wpis.:) Ale z doświadczenia wiem, że po jakimś czasie wszystko co na początku wydaje się dziwne, staje się normalnością.:) A bez siebie już się nie da żyć.:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to opisałaś, teraz wiem na co się przygotować, gdy zacznę dzielić z moim szafę ;D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na posta :D
OdpowiedzUsuńświetny post
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na post, niektóre przykłady rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuńmatrelsy.blogspot.com
Genialny post! Sama bym mogła taki napisać;) hahahaha;)
OdpowiedzUsuńCo do Pepco i Biedry mam lepiej bo mój też lubi tam chodzić;)
A propo tych dwóch sklepów to zapraszam do mnie na post ze stylizacją:)
Super napisane :)
OdpowiedzUsuńAlice ♥
Ojej, ale świetnie to napisałaś! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ujęłaś i bardzo Cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńJejuu super to napisałaś, choć kurcze więcej jest wad niż zalet! A to niedobrze! Oczywiście żartuję ;) Ja też mieszkam ze swoim chłopakiem i co do zmywania naczyń to nie musimy odkładać tego na później, wystarczy zrobić maślane oczka, a nasze "kochane maszyny do mycia naczyń" zrobią to za nas:D
OdpowiedzUsuńHahaha czyli więcej jest minusów :D Ale u mnie jest podobnie, właśnie od kilku miesięcy mieszkam z narzeczonym, ale nam wyszło to na dobre - zero kłótni, po prostu jak ręką odjął :D
OdpowiedzUsuńMieszkanie z chłopakiem mam już za sobą. Wytrzymaliśmy dwa lata skończyło się rozstaniem. teraz kiedy tamto już mam za sobą próbuje kolejny raz z kimś innym;) za kilka dni kończymy remont i się zacznie;p Oby tym razem nie skończyło się tak jak poprzednio ;)
OdpowiedzUsuń