Cześć!
Pisanie miesięcznika pozwolę sobie zacząć od życzeń.
Chciałabym Wam wszystkim życzyć magicznego roku 2019. Niech obfituje on w same pozytywy, szczęście, zdrowie i masę motywacji do uczynienia go lepszym od tego poprzedniego!
Zacznę może od tego, że idąc za przykładem Asi z bloga konfettitime.pl chciałabym wprowadzić regularność pisania bloga. To jedno z moich postanowień na ten rok. O samych postanowieniach napiszę jednak nieco więcej później, bo dzisiaj chciałabym się skupić na samym grudniu.
W grudniu zdecydowanie częściej pozwalałam sobie na zwyczajny relaks z odrobiną pyszności w piżamce i ciepłych skarpetkach. Nie czułam, że tracę przez to czas. Po prostu korzystałam z chwili dla siebie. Nauczyłam się też w końcu, jak ważna jest jakość, nawet przy tak błahych zajęciach jak relaks. Głupim przykładem są właśnie skarpety. Jakiś czas temu dotarły do mnie trzy pary skarpetek damskich (jedna widoczna na zdjęciu) i parę dni później kupiłam sobie też trzy pary w Biedronce. Szybko zauważyłam, że te biedronkowe niestety nie posiadają fajnej jakości i w zasadzie po dwóch praniach nadawały się do wyrzucenia. Te świąteczne z kolei są grube, ciepłe i nie do zdarcia :)
Grudzień minął mi także na słuchaniu na przemian Myslovitz, Dawida Podsiadło i Eda Sheerana. Poza tym udało mi się obejrzeć serial Rozczarowani i kilka filmów. Najbardziej przypadł mi do gustu Test, jeśli go nie znacie, to polecam włączyć.
Ostatnie tygodnie minęły mi także pod znakiem nowych smaków. Miałam okazję spróbować szparagów, kaparów i karczochów i w zasadzie wszystko bardzo przypadło mi do gustu. Zdradzę Wam, że boję się próbować nowych przysmaków z obawy, że będą po prostu mało smaczne. Na szczęście najczęściej okazuje się, że moje obawy były w pełni bezpodstawne.
Jeśli już piszę o grudniu, to nie mogę oczywiście pominąć świąt. Te okazały się być wyjątkowo udane, bo spokojne, spędzone w gronie bliskich. Mnie zwykle święta kojarzą się z nerwową atmosferą, która na szczęście tym razem się nie pojawiła.
Ostatni miesiąc to też dla mnie miesiąc... miłości :)
Pozdrawiam serdecznie Kochani!
Fajowe skarpety :) Ja mam właśnie obawy przed kupowaniem takich rzeczy w Biedronie. Patrząc na nie z bliska już widzę kiepską jakość.
OdpowiedzUsuńOdnośnie zakupów mam dwie zasady: "co jest tanie to jest drogie" oraz "biednych ludzi nie stać na tanie rzeczy". :)
OdpowiedzUsuńU mnie grudzień był szybki i szalony
OdpowiedzUsuńFajne te skarpety :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam próbować i właściwie nie boję się spróbować czegoś nowego. Przecież jeżeli mi nie zasmakuje zawsze można po prostu dalej nie jeść ;D
OdpowiedzUsuńUroczy jest ten wzorek na ptasim mleczku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i Tobie także wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńO do regularności postów to i ja muszę wrócić. Ponad rok nie miałam z tym problemu, a w wakacyjnej i jesiennej aurze wszystko się posypało, ach :/
To widzę, że nie tylko ja tak leniuchowałam. Ciepłe sweterki, piżamki i skarpetki to jest to! :)
A nie znam filmu ani serialu :)
Ach Dawid Podsiadło... :)
Szparagów to i ja chcę bardzo spróbować, ale wciąż nie mam odwagi :D
Święta to magiczny czas. Uwielbiam ten okres. Kolorowe światełka, zaróżowione policzki i czas spędzony z rodziną:)
Pozdrawiam!
Ja również planuje regularnie publikować posty :)
OdpowiedzUsuńŻyczę szczęścia w nowym roku:)
Grudzień, to jest jedne z milszych miesięcy w roku, chociaż u mnie również najbardziej pracowity
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie i super skarpetki:)
OdpowiedzUsuńStyczeń będzie jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńGrudzień minął mi bardzo szybko. Pewnie dlatego, że połowę spędziłam w anginie. U nas święta zawsze na luzie. Wszystkiego dobrego w nowym roku dla Ciebie!
OdpowiedzUsuń