20:30

Staram się ogarnąć


 Cześć wszystkim! 

Czuję się trochę tak, jakbym zaczynała od zera, a prawda jest taka, że zmieniłam tylko nazwę. No dobra, nie tylko. Zanim przystąpiłam do małej internetowej rewolucji, musiałam sobie parę rzeczy poustawiać w głowie. Co było najtrudniejsze? Chyba przyjęcie do wiadomości, że ludzie w internecie potrafią być niesamowicie złośliwi i w sumie nie ma na to rady. Ale... w normalnym życiu przecież też nie brakuje krytykantów i osób rzucającym nam kłody pod nogi. Nie mogę powiedzieć, że przyjmuję to twardo na klatę, bo jestem wrażliwą osobą i wcale się tego nie wstydzę, ale łatwiej mi teraz przejść obok hejtu z podniesionym czołem.

Więc tak... Staram się ogarnąć i to dosłownie :) Wiadomo, że wychodzi różnie. Najgorzej chyba jest mi ogarnąć i zminimalizować ilość posiadanych rzeczy. Lubię urocze kubki, ciągle brakuje mi garnków i raczej nie lubię sobie odmawiać wizyty w lumpie, ale... oczywiście nad tym pracuję. Trochę mobilizuje mnie to, że nie posiadamy masy miejsca czy szaf, więc staram się jednak zastanowić, czy ta "potrzebna rzecz" jest mi faktycznie potrzebna. Póki co ograniczyłam (i to mocno) kupowanie kosmetyków. Nie mam już dzikich zapasów na kilka miesięcy i, o dziwo, odkryłam, że zużywanie jest tak samo fajne :) Moja satysfakcja z denka bywa czasem nie do opisania.


W styczniu zaczęłam wyzwanie 1000 rzeczy mniej. W pierwszych tygodniach szło mi super, bo pozbyłam się około 100 rzeczy. Potem jakoś się zatrzymałam, co oczywiście nie oznacza, że zabrakło mi zbędnych gratów. Czekają w każdym kącie, tylko coś nie mam dnia, żeby na spokojnie się za to zabrać, ale wiem, że jak już czas się znajdzie, to będzie mi towarzyszyło hasło "zero litości". Od razu może wyprzedzę pytania, co robię z tym wszystkim, bo parę osób pytało. Przedmioty zniszczone oczywiście trafiają do odpowiedniego kosza. Nie widzę sensu, żeby roztkliwiać się nad śmieciami. Ubraniom szukam nowego domu i tutaj bardzo pomaga grupa Olsztyn się dzieli. Wystawiam tam książki, ubrania, kosmetyki, jakieś przydasie. 


Mogę się też pochwalić, że zawartość mojej szafy jest coraz bardziej przemyślana i raczej brakuje w niej przypadkowych rzeczy. Dowodem na to może być dzisiejszy strój. Czarne spodnie i taką niby dżinsową koszulę uważam za pozycje obowiązkowe. Zarówno w męskiej jak i damskiej szafie. Są to po prostu takie ubrania, które łatwo zestawić i super się komponują. Dobrałam do nich jasnego futrzaka, który moim zdaniem dodaje prostej stylizacji smaczku :) Nie brakuje też kaszkietu w róże. Uwielbiam kaszkiety i ostatnio dokupiłam sobie czwarty. Tym razem czerwony. Do tego ciepłe buty na nogi i możemy ruszać na spacer. 

 








5 komentarzy:

  1. Wspaniale wyglądasz, piękne zdjęcia i szablon tu widzę 😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Robić swoje, nie przejmować się. Iść do przodu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogarnianie szafy u mnie nie ma końca. Wyglądasz świetnie, grunt to mieć swoje zdanie i poczucie wartości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do pewnych spraw człowiek musi mieć trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger