Odrobina różu

Dzień dobry!
Coś czuję, że będzie to najdłużej pisany post w historii bloga, bo Misia co chwilę przychodzi, żeby ją głaskać :) Nie widziałyśmy się 2 dni, więc czas nadrobić zaległości.
Weekend standardowo spędziłam u Marcina, ale najpierw posiedzieliśmy trochę razem z moimi rodzicami na działce. Być może dla niektórych jest to dziwne, ale lubię usiąść z mamą i pogadać o głupotach. Często proszę ją o radę podczas zakupów, a ostatnio męczę ją, aby nauczyła mnie robić zupę pomidorową i krupnik :)
Niedziela minęła nam na oglądaniu filmów. W końcu zobaczyłam tak długo polecaną przez mojego braciszka "Krainę lodu". Animacje Disneya chyba nigdy mi się nie znudzą, a klasyki dażę niezwykłym sentymentem. Potem wspólnie próbowaliśmy ogarnąć kostki do posta DIY, a w zasadzie wyglądało to tak, że Marcin pracował, a ja siedziałam obok i jadłam orzechy :3 Na koniec spróbowałam po raz drugi ćwiczeń Marcina. Pierwsze podejście skończyło się klęską. Czułam się zagubiona wśród ciężarków, więc rzuciłam wszystko i wróciłam do domu. Postanowiłam jednak dać im drugą szansę. Tym razem było lepiej. Jak już pojedziemy do Olsztyna, to chcę wybrać się na siłownię. Kto wie, może wymienię Mel, Ewę i Natalię? :)

Okey, trochę się rozpisałam, a to nie koniec :) Nadal pracuję nad moją listą ulubionych blogów. Jest ich sporo, więc uzupełniam ją dość powoli. Wymyślam też posty inne niż stylizacje. Chcę Wam pokazać trochę ubraniowych i meblowych nowości, zrecenzować, a przynajmniej spróbować zrecenzować książkę, lakiery, kremik, podzielić się pomysłem na ozdobienie biurka, napisać coś o moich studiach, planach na jesień i podróżach, a na koniec podsumowanie kocich marzeń :) A Wy o czym chcecie przeczytać w pierwszej kolejności?

szorty - h&m

bluzka - TU

torebka - mamy

Pozdrawiam!