18:31

Końcówka wakacji i coś o świętach


Cześć wszystkim! 

    Tegoroczne lato bardzo mnie zaskoczyło i to niestety w bardzo negatywny sposób. Mam wrażenie, że większość dni sierpnia mijało pod znakiem deszczu i chyba nie zapowiada się na to, żeby wrzesień przywitał nas wysokimi temperaturami i słońcem. Zamiast planować typowo letnie stylówki, zrobiłam przegląd w swetrach. Akryle trafiły do kosza, a ich miejsce zajęła bawełna, wiskoza i odrobina wełny. Ostatnio coś nie mam szczęścia do wełny czy kaszmiru w lumpach, ale oczywiście się nie poddaję. 

Mój humor też coś leży i kwiczy. Pewnego dnia po prostu uleciała ze mnie całą energia i motywacja do robienia czegokolwiek. Gdybym mogła, to zaszyłabym się pod kołdrą z książkami (a książki na serio bardzo lubię), ale niestety życie mi na to nie pozwala. 


Po skończeniu którejś książki znowu zapragnęłam napisać coś swojego. Jakąś powieść dla kobiet, które chcą się oderwać od swojej codzienności i przeżyć z główną bohaterką jakąś przygodę, zakochać się, rozczarować i dać ponieść emocjom. Parę lat temu uwielbiałam usiąść i coś stworzyć, a potem dotarło do mnie to, że w sumie piszę i pewnie będę pisać tylko dla siebie. Porzuciłam swoją twórczość, aż w końcu niedawno postawiłam sobie bardzo ważne pytanie. Czemu mam nie próbować dalej? Podobno kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, więc od dwóch tygodni coś tam sobie notuję w wolnych chwilach. 


Standardowo jak co roku lato pożegnałam oglądając vlogmasy. Nie wiem czemu, ale od paru lat mam potrzebę wczucia się w ten świąteczny klimat między latem a jesienią. Zachwycam się ozdobami, planuję jedzenie, zapisuję pomysły dotyczące prezentów, zastanawiam się, czy uda nam się zaliczyć jakieś atrakcje i... zapominam o tym na dobre dwa miesiące. W  tym roku święta będą dla nas szczególnie wyjątkowe, bo spędzimy je w czwórkę w naszym własnym domu i to z obrączką na palcu. Nie ukrywam, że chcę, żeby było miło. Może nie #instafriendly, bo u mnie chyba nigdy tak nie będzie, ale po prostu miło. Mam wrażenie, że ostatnio większość moich oczekiwań sprowadza się do tego, żeby dana rzecz była miła :) 









4 komentarze:

  1. Mam podobne odczucia co do sierpnia. Minął mi niesamowicie szybko i mam niedosyt słońca... wskakuję już powoli w sweterki. Póki co lekkie ale mimo to napawa mnie to smutkiem, bo nie zdążyłam się na dobre rozszaleć w letnich stylizacjach :( Mam jednak nadzieję, że święta uda się spędzić w miłej atmosferze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie wyglądasz i tak optymistycznie.
    Ach ten sierpień, jakiś męczący był i dla mnie. A teraz wrzesień jakoś tak nijako.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podobnie jak Ty już myślę o świętach. Od paru lat mam potrzebę zaczynać wcześniej szykować się duchowo do świąt. Uważam, że to nic złego :) Jak się chce to czemu sobie żałować :)

    Świetnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger