Hej!
Przepraszam z góry, ale dzisiaj do wpisu dorzucę zdjęcia z zeszłego roku. Lubię je jednak. Lubię je, bo kojarzą mi się z początkiem dosyć ważnego okresu w naszym życiu. W momencie zrobienia tych zdjęć byliśmy po wizycie u doradcy kredytowego. Nasza droga od spotkania do kupienia domu nie należała do prostych i szybkich, bo zajęła.. 10 miesięcy. W którymś momencie już zwątpiłam i wtedy... dostałam telefon, że mamy to. Mamy kredyt=mamy domek.
Teraz mogę się pochwalić, że tworzę wpis z własnego domu. Po prawdzie tworzę go siedząc na plastikowym krzesełku otoczona masą toreb i kartonów, ale to nie jest istotne, bo wiem, że w którymś momencie etap wprowadzki będzie zakończony. Usiądę wtedy na wymarzonej granatowej kanapie, gdzieś będzie grała muzyka ze starego sprzętu, a ja zapewne zacznę się zastanawiać, gdzie posadzić truskawki, a gdzie pomidory.
lubie takie dolaczane chusteczki do gumek
OdpowiedzUsuń