11:30

Ulubieńcy października


Hej Kochani!
Pożegnaliśmy październik, przywitaliśmy listopad, więc najwyższa pora przedstawić Wam moich ulubieńców :) Przedstawię Wam głównie moje absolutne nowości, które bardzo przypadły mi do gustu. Znajdzie się coś do twarzy, coś do włosów i ciała. Nie przedłużam już i zapraszam do dalszej części wpisu.


Odżywka Radical w sprayu do włosów suchych i łamliwych - produkt w dobrej cenie i świetnym działaniu. Posiada w swoim składzie naturalny ekstrakt z kiełków pszenicy, skrzyp polny, aloes, keratynę i inutec. Stosuję ją już około półtora miesiąca, a zużyłam dopiero połowę. Jest bardzo wydajna. wystarczy niewielka ilość kosmetyku, aby pokryć nią całe włosy. Czy pomogła mi z moim głównym problemem, jaką jest suchość i łamliwość włosów? Tak. Nie jest to olbrzymia zmiana, ale też nie od razu Rzym zbudowano. Włosy są w wyraźnie lepszej kondycji, łatwo się rozczesują, zauważyłam też, że zdecydowanie mniej ich wypada. Co jeszcze mogę pochwalić? To, że nie obciąża włosów ani nie przyspiesza ich przetłuszczania się.

Marion: Jedwabna kuracja - ta mała buteleczka zawiera po prostu jedwab do włosów. Używam do od czasu do czasu na końcówki. Zawsze rozprowadzam w palcach jedną pompkę i wcieram kosmetyk w końcówki. Dzięki temu wyglądają pięknie i zdrowo.
  

Wazelina do ust - długo szukałam czegoś idealnego do ust. Nie wiem, co mi się stało, ale mam okropny problem z suchością ust. Co chwilę też pękają w kącikach i brzydko odstają suche skórki. Ratowałam się 4 innymi produktami, ale niestety nie dawały takiego efektu jak właśnie produkt od Vaseline. Dzięki niemu choć na chwilę mogę zapomnieć o tym małym problemie. Jego minusem jest niestety aplikacja - kosmetyk nakładamy na usta palcem, co dla mnie jest mało wygodne.

Podkład Maybelline Affinitone - uwielbiam go. Pięknie wygląda na twarzy, kolor idealnie pasuje do naturalnego odcienia mojej cery, nie powoduje uczucia zatykania skóry, nie wysusza i co najważniejsze, utrzymuje się stosunkowo długo i po kilku godzinach nie mam takiego wrażenia, że jestem brudna na twarzy. Przyczepię się do jego konsystencji. Jak dla mnie jest trochę za rzadka. Z tubki wydobywa się często za dużo produktu, który spływa po moich palcach na podłogę, czy ubrania.


Żel Le Petit Marseillais - obłędny zapach, idealna konsystencja. Ten produkt zamienia zwykłą kąpiel w podróż na piękne pole pełne kwiatów. Kosmetyk dobrze się pieni, nie potrzeba go dużo, aby wyszorować całe ciało. Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że nie wysusza i nie uczula skóry.


Szczoteczka do mycia twarzy to drobiazg, na którymi skusiłam się spontanicznie podczas któreś promocji w Rossmannie. Czytałam na kilku blogach, że fajnie się sprawdza i niczym nie ustępuje swoim droższym odpowiednikom. Stwierdziłam, że się skuszę i sprawdzę, czy ten sposób oczyszczania twarzy przypadnie mi do gustu i... tak się stało. Mycie twarzy tą szczoteczką przypomina przyjemny masaż. Wydaje mi się też, że zdecydowanie lepiej oczyszcza skórę z makijażu itp, bo cały proces wieczornej toalety zajmuje mi mniej czasu.

Bielenda: Olejek różany - to mój absolutny hit. Używam go codziennie wieczorem i zauważyłam poprawę kondycji mojej skóry, jest zdecydowanie lepiej nawilżona. Sam olejek pięknie pachnie, ale też jego zapach nie ulatnia się na skórze. Jeszcze rano, po przebudzeniu czuję delikatną woń róży. Buteleczka jest niewielka, ale na jedną aplikację wystarczą nam dwie krople, więc uwierzcie, że będziecie się cieszyć tym cudem przez długi czas.

Na koniec płyn do demakijażu oczu firmy Marion - pięknie usuwa makijaż (sprawdza się lepiej niż tak często wspominany przeze mnie płyn z Ziaji), nie podrażnia oczu, ale też nie wysusza delikatnej skóry wokół nich. Świetnie radzi sobie też z mocniejszym makijażem oka. Zbiera pięknie wszystko na wacik, bez rozmazywania np. tuszu po powiece. Z tego co pamiętam, jest też bardzo tani. Można go kupić za 5 czy 6zł.

To by było na tyle, jeśli chodzi o moich ulubieńców. Druga część, którą nazywałam "Coolturalną trójką" pojawi się wkrótce :) Napiszcie mi koniecznie w komentarzu, czy znacie wymienione przeze mnie kosmetyki, jak się u Was sprawdziły i co podbiło Wasze serca w październiku.

Pozdrawiam ciepło i do kolejnego wpisu!

13 komentarzy:

  1. Znam większość tych kosmetyków i bardzo je lubie :) Żele Le Petit faktycznie pachną obłędnie ;)

    MERI WILD BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam wszelkiego rodzaju olejki do twarzy więc i ten na pewno był by super ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Bielendy z serii Rose Care również mam olejek, ale do mycia. I sprawdza się super, ale jest mało wydajny niestety. Nie pierwszy raz słyszę dobre opinie o żelach z LPM :)

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S. Gdybyś chciała, to polecam stronkę gdzie za dodawanie zdjęć dostajesz diamenciki, które potem wymieniasz na nagrody w postaci kosmetyków ;)
    http://dresscloud.pl/share/C804F/

    OdpowiedzUsuń
  5. Myjkę z Rossmana również posiadam :) a olejek różany z chęcią wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też mam taką szczoteczkę do twarzy i ją uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę kupić ten olejek różany :)
    Jeśli możesz kliknij u mnie w najnowszym poście?

    ---------------------------
    http://fashionelja.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię ten żel pod prysznic LPM. pachnie bardzo interesująco, a kąpiel przy użyciu tego produktu jest rajem dla duszy i ciała :]

    OdpowiedzUsuń
  9. pękania w kąciakach ust oznaczają niedobór witaminy b2. Polecam suplementacje bcomplex lub drożdzami. wazelina nie pomoże
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też teraz używam ten balsam do ust :D :)
    Zapraszam na nowy post do mnie -> magiclovv.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kiedyś te produkty do włosów. Zmieniam często jednak pielęgnacje moich włosów i już dawno gościły u mnie te kosmetyki. Są jednak bardzo fajne, dobrze mi służyły :)
    Jestem ciekawa tego żelu, kupię go z pewnością :)
    Ciekawi ulubieńcy :)

    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam ten zapach żelu pod prysznic Le Petit Marseillais :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ten podkład z Maybelline ale jakoś nie przypadł mi do gustu . Będę musiała dać mu 2 szanse.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za to, że jesteście! Jeśli jesteś anonimem podpisz się imieniem lub przezwiskiem, będzie mi łatwiej odpowiedzieć. Proszę mnie nie zapraszać do wymian na obserwatorów i na blogi, bo zacznę gryźć.

Copyright © 2016 Staram się ogarnąć , Blogger